×

12-osobowa rodzina z Ukrainy przyjechała do Polski. Zaczynają nowe życie

Jeden duży pokój, maleńka kuchnia i prowizoryczna toaleta na podwórku – w takich warunkach żyła rodzina Barnusiów. Ale rok temu to się zmieniło. 12-osobowa rodzina z Ukrainy zamieszkała w Polsce. Tu, dzięki ludziom dobrej woli, Barnusiowie zaczęli wszystko od nowa.

„My nie żyjemy, my wegetujemy”

Mieszkali na Ukrainie, ale – jak sami twierdzą – czuli się Polakami. O ukraińskiej wsi Mościski, oddalonej o 18 kilometrów od granicy polsko-ukraińskiej, mówiono że Stalinowi drgnęła ręka, gdy kreślił granicę. W rezultacie wytyczona po II wojnie światowej granica rozdzieliła wiele rodzin. Niemal 40 proc. mieszkańców Mościsk to Polacy. Do niedawna była wśród nich rodzina Barnusiów – rodzice i dziesięcioro dzieci. Wszyscy płynnie mówiący po polsku.

Państwo Barnusiowie żyli w urągających godności warunkach. Należąca do rodziny chata zwyczajnie się rozpadała. Dach przeciekał, w domu nie było łazienki. 12 osób gnieździło się w jednym dużym pokoju.

Nie mamy łazienki, toaleta jest poza domem. Myjemy się w dużej misce, ciepłą wodę wlewamy wiadrami. Młodsze dzieci kąpią się dwójkami, starsze osobno. Ludzie nawet sobie nie wyobrażają, że tak można żyć. Kąpiel w wannie czy pod prysznicem to luksus, marzenie. Najmłodsze dzieci to nawet nie wiedzą, jak wygląda prawdziwa łazienka

– mówiła Maria Barnuś.

Rodzina utrzymywała się głównie z pensji pana Stanisława, który pracował w pobliskiej piekarni.

Mąż zarabia miesięcznie 5,5 tys. hrywien, to w przeliczeniu niespełna 750 zł. Na Ukrainie jest też taka pomoc od państwa, jak w Polsce 500+. Tutaj dostaje się na jedno dziecko 1,2 tys. hrywien, czyli mniej więcej 160 zł. To są nasze wszystkie dochody. My nie żyjemy, my wegetujemy

– tłumaczyła pani Maria.

Barnusiowie jedli głównie to, co wyhodowali. Mięso pojawiało się na stole wyłącznie od święta. Chociaż ledwo wiązali koniec z końcem, radzili sobie, bo mieli siebie. Ich historia, opowiedziana przez TVP Polonia, poruszyła widzów. Gdy pani Maria poprosiła za pośrednictwem telewizji o pomoc w znalezieniu mieszkania, odzew był ogromny. Z rodziną skontaktowała się Jolanta Krysowata – wójt gminy Wińsko. Minęło kilka tygodni i wójt, z pomocą rady gminy, zorganizowała lokum dla rodziny Barnusiów, jednej z najliczniejszych polskich rodzin na Ukrainie.

12-osobowa rodzina z Ukrainy jest w Polsce

Chociaż rodzina żyła w fatalnych warunkach, to pani Marii bardzo ciężko było się pożegnać z rodzinną miejscowością. Ale marzyła o tym, by zapewnić dzieciom lepszy byt.

Zawsze marzyłam o takim wielkim domu, żeby każde dziecko miało swoje łóżeczko, żeby było tam tak cieplutko, tak rodzinnie

– mówi pani Maria.

To marzenie spełniło się rok temu. Przeprowadzkę zaplanowano na początek wakacji, tak, by dzieci państwa Barnusiów mogły rozpocząć nowy rok szkolny już w Polsce.

Rodzinie pomogli mieszkańcy gminy Wińsko, wolontariusze i wiele innych osób, poruszonych historią państwa Barnusiów. Zorganizowano zrzutkę, której celem było wyposażenie nowego domu dla wielodzietnej rodziny.

Przy pomocy ludzi wielkiego serca, pomożemy wyposażyć ten dom i godnie przyjąć w Polsce naszych Rodaków

– pisali organizatorzy zbiórki.

Co prawda nie udało się zebrać zamierzonej kwoty (200 tys. złotych), ale zebrano ponad 100 tys. złotych.

Dzięki pomocy Polaków, rodzina Barnusiów mogła rozpocząć nowe życie w kraju przodków.

Fotografie: Zrzutka (miniatura wpisu), YouTube

Może Cię zainteresować