×

Umówiła się na randkę z mężczyzną. Kilka dni później dostała dziwną wiadomość

Najgorsza randka powinna odejść w zapomnienie. Jednak w tym przypadku nie było tak łatwo. Kasia myślała, że nigdy więcej nie będzie mieć do czynienia z Danielem, ale on nie dawał o sobie zapomnieć. Pisał do niej, a gdy ona przez dłuższy czas nie odpisywała, wysłał jej zdjęcie paragonu i „prośbę” o zwrot za kolację.

Randka była koszmarem?

Kasia była na randce, która okazała się totalną katastrofą. A to, co działo się po nieudanym spotkaniu tak ją zadziwiło, że postanowiła opisać swoją historię.

Zacznijmy od tego, że bardzo lubię poznawać nowych ludzi i randki są najlepszą opcją na to, aby poszerzyć grono znajomych. Na jednej z popularnych aplikacji natknęłam się na Daniela. Wydawał mi się przyjemnym gościem, dlatego szybko zgodziłam się na spotkanie.

Tak samo jak ja lubi dobre jedzenie, dlatego zdecydowaliśmy, że w czasie kolacji zamówimy trochę więcej smakołyków, aby móc skosztować wszystkiego po trochu. Siedzieliśmy w tym miejscu przez jakieś 4 godziny, dlatego ja zdążyłam wypić aż dwie kawy, zresztą tak samo jak Daniel

Kolejna randka albo zwrot za kolację

Mimo całkiem dobrej atmosfery podczas randki, Kasia wiedziała, że nic więcej z tej znajomości nie będzie. Polubiła go, ale nie na tyle, by myśleć o przyszłości z Danielem.

Był tylko jeden problem tego spotkania. Daniel był super facetem, ale absolutnie nie podobał mi się tak, jak mężczyzna powinien kobiecie. Dlatego wiedziałam, że nic z tego więcej nie będzie i kilka razy w czasie tego spotkania nawet mu o tym wspomniałam. Wydawało się, że nie robi mu to za bardzo znaczenia, bo też się świetnie bawił. Gdy kolacja dobiegła końca, a kelner przyniósł rachunek, Daniel uparł się, że zapłaci. Odprowadził mnie na przystanek, a sam poszedł w drugą stronę.

I wydawać by się mogło, że to koniec historii, która tak naprawdę jeszcze się nie zaczęła. Do czasu.

Jak relacjonuje kobieta:

Minęło kilka dni i dostałam od niego SMS-a z pytaniem, jak spędzam piątkowy wieczór. Akurat byłam w trakcie pakowania torby, bo jechałam do rodziców, dlatego mu nie odpisałam. W czasie drogi też nie miałam jak, ponieważ prowadziłam samochód. Gdy dojechałam, widziałam jeszcze trzy nieodczytane wiadomości, ale miałam zamiar na nie odpowiedzieć, gdy będę kładła się spać. Jednak zagadałam się na tyle, że po telefon sięgnęłam dopiero rano. To, co tam zobaczyłam, przechodzi najśmielsze oczekiwania. Daniel najpierw w delikatny sposób zapytał, co u mnie słychać i jak mija piątek, a później dał do zrozumienia, że wkurza go fakt, iż nie odpisuję. Na koniec napisał, żebym sprawdziła maila…

Nie spodziewałam się, że dostanę w nim zdjęcie paragonu i żądanie zwrotu za kolację, ponieważ zawiódł się na mnie. Liczył, że coś z tego będzie, a ja zachowałam się, jak – uwaga, uwaga… ladacznica. Czy myślicie, że ten człowiek jest normalny?

zwrot za kolację

Czy kiedykolwiek spotkaliście się z czymś podobnym?

Może Cię zainteresować