×

Zabójstwo Adamowicza: opinia biegłych w tej sprawie wzbudza kontrowersje

Zabójstwo Adamowicza: opinia biegłych w sprawie motywu morderstwa prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza jest zaskakująca. Wiele osób, przede wszystkim z otoczenia zmarłego jest zszokowanych jej treścią.

Atak na prezydenta Gdańska

Minął już ponad rok od morderstwa Pawła Adamowicza, a jednak wciąż nie zapadł wyrok skazujący w tej sprawie. Stefan W. był wielokrotnie poddawany badaniom psychologicznym, mającym na celu określenie czy w chwili morderstwa był poczytalny. Wyniki okazały się niejednoznaczne.

Można odnieść wrażenie, że śledczy wręcz na siłę próbują udowodnić, że Stefan W. jest chory psychicznie, a morderstwo nie miało związku z polityką. Takiej wersji wydarzeń całkowicie przeczy wypowiedź samego mordercy, która padła ze sceny chwilę po ataku na Adamowicza.

Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego zginął Adamowicz.

Co więcej, udało się ustalić, że Stefan W. przez długi czas planował zabójstwo prezydenta Gdańska. Zapowiadał swoim więziennym kolegom, że po „dopięciu kilku rzeczy do końca”, zamierza wrócić do więzienia, aby odsiedzieć dożywocie.

Nożownik niejednokrotnie wspominał o krzywdach, jakie wyrządziła mu Platforma Obywatelska, dlatego trudno nie łączyć zabójstwa z polityką. Biegli orzekli jednak inaczej.

Zabójstwo Adamowicza: opinia biegłych

W opublikowanym fragmencie dokumentu można przeczytać, że odrzucono polityczny motyw morderstwa. Obrońca Stefana W. mecenas Artur Kotulski powiedział:

Biegły wskazał motywy jakimi, jego zdaniem kierował się mój klient. Szczególny nacisk położył na poczucie głębokiej krzywdy spowodowanej, jego zdaniem, nieuczciwym wyrokiem sądu. Mój klient miał wielki żal do sądu i wymiaru sprawiedliwości. Z punktu widzenia obrony korzystny jest fakt, że biegły w swej opinii nie wymienił powodów politycznych wśród potencjalnych motywów działania mojego klienta. Pobudki polityczne były często zarzucane mojemu klientowi.

Magdalena Adamowicz jest oburzona takim stwierdzeniem.

Trudno wyobrazić sobie okoliczności bardziej jednoznacznie świadczące, że mamy do czynienia z morderstwem z pobudek politycznych.

Śmierć Pawła Adamowicza sprawiła, że jego żona zyskała sporą rozpoznawalność. Niecałe pół roku po ataku na prezydenta Gdańska, została posłanką do Parlamentu Europejskiego IX kadencji. Pomimo tego, że powinna pracować w Brukseli i tam wywiązywać się ze swoich obowiązków poselskich, niemal cały czas jest obecna w Polsce. Często udziela osobistych wywiadów, w których zwierza się ze szczegółów wspólnego życia z Pawłem Adamowiczem.

Żona Adamowicza protestuje

Żona zmarłego prezydenta Pawła Adamowicza zdaje się nie przyjmować do wiadomości, że morderstwo mogło mieć dużo bardziej skomplikowaną strukturę i zabójca mógł działać z pobudek osobistych i jedynie dla własnej korzyści w postaci otrzymania łagodniejszego wyroku, wspomniał o krzywdach wyrządzonych przez PO. Z drugiej strony, nie można wykluczyć, że W. był wynajęty przez którąś z partii.

Nie dziwię się, że rządzącym trudno to przyznać i chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć dlaczego. Jeżeli miałoby się okazać, że zasadnicze ustalenia śledztwa sprowadzają się do „Poczucie głębokiej krzywdy spowodowanej nieuczciwym wyrokiem sądu i wielki żal do sądu i wymiaru sprawiedliwości”, które miałby czuć Stefan W., to oznaczałoby to, że do tego śledztwa musiała wkroczyć cyniczna polityka. Ja oczekuję tylko jednego: sprawiedliwości. A sprawiedliwy proces to również konieczność oceny, na ile na stan psychiczny Stefana W. i na dokonanie przez niego zbrodni, wpływ miał systematyczny i instytucjonalny hejt wylewany na Pawła Adamowicza z mediów publicznych, mediów propisowskich, z ust polityków i tzw. dziennikarzy „dobrej zmiany”

Druga strona medalu

Warto przypomnieć, że prezydent Adamowicz był uwikłany w sporą ilość procesów. Zarzucano mu m.in. składanie nieprawdziwych danych na temat oświadczeń majątkowych – posiadał w Gdańsku 5 mieszkań i aż 36 kont bankowych. Magdalena Adamowicza od wielu miesięcy przyjmuje postawę żony ofiary „hejtu” i tzw. mowy nienawiści, aby odwrócić uwagę od mrocznej przeszłości męża.

Nigdy nie powiedziała publicznie, w czyim posiadaniu są obecnie wspomniane mieszkania oraz konta. Magdalena Adamowicz tak bardzo zaangażowała się w śledztwo, że pozwala sobie na wydawanie rekomendacji co do tego, w jaki sposób powinno pracować Ministerstwo Sprawiedliwości.

Prokuratura, a potem sąd muszą także dokonać oceny działania systemu penitencjarnego podlegającego ministrowi Zbigniewowi Ziobrze: od dostępu do mediów dla więźniów, pracę wychowawczą i resocjalizacyjną aż po diagnozowanie zaburzeń psychicznych i zabezpieczenie społeczeństwa przed wychodzącymi na wolność osobami. Przypominam, za to wszystko od 2016 roku odpowiada minister Ziobro i mam nadzieję, że nie zabraknie mu woli i determinacji, aby również te aspekty tej zbrodni prokuratorzy wszechstronnie zbadali.

Żona Adamowicza wierzy, że sprawa doczeka się korzystnego dla niej finału.

Mimo tych jednoznacznych politycznie uwarunkowań wierzę jednak, że ta zbrodnia zostanie sprawiedliwie rozliczona. A to musi oznaczać osądzenie nie tylko zabójcy, ale także winnych okoliczności, które do morderstwa mojego męża doprowadziły. Stanie to się szczególnie aktualne w sytuacji, gdyby sam zabójca okazałby się osobą niepoczytalną.

Nożownik w dalszym ciągu przebywa w areszcie, który przedłużono już do 12 lipca 2020 roku.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Instagram, YouTube

Może Cię zainteresować