×

Kilka godzin po aborcji, usłyszała płacz dziecka. „Byłam pewna, że tracę zmysły”

Historia Sofii i Shakeela rozdziera serce. Małżeństwo ma już jednego synka, a pod koniec 2017 roku okazało się, że kobieta jest w kolejnej ciąży. Niestety szczęście nie trwało długo, ponieważ usłyszeli druzgoczącą diagnozę. Okazało się, że ich wyczekiwane dziecko cierpi na rozszczep kręgosłupa. Lekarze orzekli, że to najgorszy przypadek, z jakim mieli do czynienia.

Przerażająca diagnoza

Na początku Sofia i Shakeel wierzyli, że poradzą sobie z chorobą malucha. Kurczowo trzymali się myśli, że gdy dziecko przyjdzie na świat, odpowiedni zabieg uratuje jego życie. Niestety kolejne badania pozbawiły ich wszelkiej nadziei. Lekarze byli pewni, że przez tak ogromną deformację, dziecko nie dożyje nawet porodu.

Sofia usłyszała, że kwalifikuje się do przerwania ciąży, mimo że była już w 25. tygodniu. Po wielu rozmowach z mężem podjęli najtrudniejszą decyzję w ich życiu:

Byliśmy zrozpaczeni, ale w końcu zdecydowaliśmy się na przerwanie ciąży. Czuliśmy, że to najlepsze dla naszego maleństwa, ale nawet wtedy nadal się wahałam i miałam ogromne poczucie winy

Lekarze byli pewni, że serce przestało bić

Załamana kobieta trafiła do Szpitala Uniwersyteckiego w Manchesterze. Tam lekarze wkłuli w jej brzuch igłę, a następnie serce jej dziecka miało przestać bić. Po procedurze lekarze zrobili dwa badania USG, które potwierdziły, że wszystko przebiega zgodnie z planem:

Lekarze dwa razy sprawdzali, czy nie ma bicia serca. Poczułam ulgę, że moje dziecko już nie cierpi, ale byłam załamana na myśl, że tak szybko odeszło

Po pierwszej części zabiegu kobieta została przetransportowana do lokalnego szpitala w Bolton. Tam miała urodzić martwy płód. Jednak właśnie wtedy poczuła, że jej dziecko nadal się rusza:

Kiedy czekałam, poczułam kopnięcie. Powiedziałam o tym położnej, ale stwierdziła, że to niemożliwe. Prosiłam, żeby to sprawdziła i podłączyła mnie do monitora, ale powiedziała, że nie ma takiej potrzeby

Nie wierzyła, że słyszy płacz dziecka

Sofia urodziła po 10 godzinach. Ku swojemu zaskoczeniu, usłyszała płacz dziecka:

Byłam pewna, że tracę zmysły. Myślałam, że słyszę płacz dziecka, bo chcę go usłyszeć. Jednak za chwilę zauważyłam, że położna też jest w szoku. Zaczęła wołać o pomoc i wybiegła z dzieckiem na korytarz. Przynieśli mi go z powrotem i zapytali „Co mamy z nim zrobić?”. Nie rozumiałam, o co im chodzi. Trzymałam swojego synka i mówiłam mu, jak bardzo go kocham. Był niezwykłym wojownikiem. Miał ogromną dziurę w kręgosłupie, ale mimo to jeszcze przez godzinę trzymał się życia. Wciąż myślę o tym, jak bardzo był zdeterminowany, żeby chociaż raz przytulić się do mamusi

Sprawą zajęła się policja

Małżeństwo nazwało swojego synka Mohammed Rehman. Para zorganizowała maleństwu pogrzeb i pochowała go niedaleko swojego domu. W tej sprawie ruszyło śledztwo. Jeden z przesłuchiwanych lekarzy przyznał, że był zaszokowany tym, co się wydarzyło. Zgodnie z jego słowami, procedura przebiegała bez zarzutu.

Jednak małżeństwo nadal nie może pogodzić się z tym, co się stało. Sofia nie ukrywa, że ma ogromny żal do personelu. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego nikt nie słuchał, gdy mówiła, że czuje ruchy dziecka. Szpital przekazał rodzinie kondolencje…

Może Cię zainteresować