×

W nocy zakradł się do pasieki Łukasza. Zdemolował wszystkie ule i zmiażdżył pszczoły

Kilka dni temu w Nowej Wsi w gminie Harasiuki ktoś zniszczył pasiekę należącą do Łukasza Michałowskiego. Mężczyzna uważa, że nie zrobiła tego przypadkowa osoba, a ktoś, kto doskonale znał się na rzeczy…

„Dobrze wiedział, co robi”

Te zdarzenia miały miejsce w ubiegłym tygodniu z wtorku na środę. To tej feralnej nocy ktoś zdemolował ule Łukasza. Mężczyzna ustawił je w miejscu, gdzie jego znajomy rolnik specjalnie posiał grykę dla pszczół. Niestety, komuś musiało się to bardzo nie spodobać. W rozmowie z portalem Gazeta.pl Łukasz Michałowski stwierdził:

Ktoś je wywrócił. Wykluczam chuligana, bo skończyłoby się na pierwszym lub drugim ulu, w końcu użądliłyby sprawcę. To musiał być ktoś, kto zna się na rzeczy. Najprawdopodobniej miał na sobie kombinezon pszczelarski, kapelusz, musiał też wiedzieć, jak odpowiednio stanąć przy ulach

Duże straty

Kiedy do Łukasza dotarły przykre wiadomości, pojechał na miejsce, aby dokładnie sprawdzić, co się stało. Okazało się, że część pszczół była prozgnieciona. Było chłodno, więc pszczelarz postanowił zawieźć owady w rejon Mielca do swojej stacjonarnej pasieki. Ostatecznie, po przetransportowaniu owadów, stało się jasne, że nie żyje jedna z pszczelich rodzin.

Podejrzewam, że nie miały matki, bo została wcześniej rozgnieciona, a przez to były bardziej poddenerwowane od innych. Kiedy pszczoły są zdenerwowane, podnoszą temperaturę. I udusiły się. Były „zagotowane”

Po ostatecznych kalkulacjach okazało się, że Łukasz poniósł straty na około tysiąc złotych. Przeprał też przewidywany zarobek, za sprzedany miód otrzymałby około 2 tysięcy złotych.

Cała sprawa została zgłoszona policji

Może Cię zainteresować