×

Sylwia Sz. w końcu przerwała milczenie. „Od 2 tygodni siedzę sama w domu płacząc”

Sylwia Sz. oskarżyła Jarosława Bieniuka o gwałt. Sprawa od dwóch tygodni nie schodzi z pierwszych stron gazet. Na razie nikt, włącznie z policją, nie jest w stanie potwierdzić, co wydarzyło się feralnej nocy. Teraz Sylwia Sz. przerywała milczenie i wydała oświadczenie.

Jarosław Bieniuk ma poważne kłopoty

Nikt nie wie dokładnie, co wydarzyło się w sopockim hotelu w nocy z 12 na 13 kwietnia. Problem z ustaleniem przebiegu wydarzeń ma nawet policja, ponieważ mamy w tym wypadku do czynienia z sytuacją „słowo przeciwko słowu”.

Oskarżenia o gwałt na razie nie zostały potwierdzone, ale partner zmarłej Anny Przybylskiej i tak będzie miał sporo problemów. Postawiono mu dwa zarzuty o udostępnianie narkotyków Sylwii Sz. Ostatnio policja przeszukała nawet mieszkanie jego rodziców.

Instagram

Instagram

Sylwia Sz. wydała oświadczenie

Do tej pory w sprawie wypowiadał się tylko Jarosław Bieniuk. Kilka dni temu opowiedział o wszystkim w Dzień Dobry TVN.

W imieniu oskarżającej Bieniuka o gwałt Sylwi Sz., przez dwa tygodnie wypowiadali się prawnicy. „Cassandra” zabrała głos dopiero teraz. W programie Uwaga odczytano oświadczenie, które wydała kobieta:

To, co działo się przez ostatnie dwa tygodnie ma znamiona linczu. Nikt nie zainteresował się tym, co się naprawdę wydarzyło i co się stało, a wszyscy skupili się na kłamliwych, obraźliwych oskarżeniach, które miały tylko na celu odwrócenie uwagi od prawdy. Zostałam z tym kompletnie sama. Odwrócili się ode mnie wszyscy, a moi przyjaciele byli bezpardonowo atakowani tylko po to, abym nie mogła liczyć na ich wsparcie.

Od dwóch tygodni siedzę sama w domu, płacząc, bojąc się wyjść nawet do sklepu. Czasami mam wrażenie, że musiałaby się stać jeszcze większa tragedia, żebyście uwierzyli, co naprawdę się tamtej nocy wydarzyło

Impreza w sopockim hotelu

Sylwia Sz. oskarżyła Bieniuka, że zgwałcił ją w jednym z sopockich hoteli, w nocy z 12 na 13 kwietnia. Były piłkarz sam zgłosił się na policję, gdzie został zatrzymany, jednak szybko opuścił areszt. Po wyjściu na wolność wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że jest niewinny i poprosił o uszanowanie jego prawa do prywatności.

Kilka dni temu na jaw wyszły drastyczne szczegóły z zeznań Sylwi Sz. Jednak na razie partnerowi zmarłej Anny Przybylskiej postawiono jedynie zarzuty związane z udostępnianiem narkotyków.

Ciekawe, czy to, że Sylwia Sz. wydała oświadczenie, zmieni podejście ludzi do całej sprawy?