×

Student zasłabł podczas wf-u i zaczął dusić się własnym językiem. Wuefista nawet nie podszedł

Śmierć studenta WAT-u wstrząsnęła Polską. Przypomnijmy, że jeden z tamtejszych wuefistów zignorował upały i zorganizował podopiecznym z III roku 10 kilometrowy bieg na zaliczenie. Bieg w mundurach, z plecakami i w pełnym osprzęcie. Po 6 km jeden z podchorążych stracił przytomność i zaczął się dusić własnym językiem. „Nauczyciel” zignorował go, nie udzielił pierwszej pomocy i wpisał studentowi brak zaliczenia. Młody mężczyzna zmarł 12 czerwca w Szpitalu Wolskim. W czasie zaliczenia zasłabło jeszcze dwóch innych studentów. Oni jednak mieli znacznie więcej szczęścia. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie i Żandarmeria Wojskowa.

Śmierć studenta WAT-u. List do redakcji Radia Zet

Do redakcji Radia Zet dotarł list od studenta WAT, który oznajmił m.in., że otrzymał od dowódców zakaz komunikowania się z dziennikarzami.

To było standardowe zaliczenie. Każdy je biega na trzecim roku raz w życiu. Podchorąży nie wiedział, jaki to wysiłek, bo biegł go pierwszy raz. Biegł z rozkazu wuefisty, nie dowódcy. Wuefiści to emerytowani pułkownicy. Nie potrafią i nie mają wiedzy, żeby sensownie poprowadzić wf. Często jesteśmy kontuzjowani przez ich głupotę – napisał student w liście do Radia Zet

O godzinie 11.40 przy temperaturze powyżej 30 stopni, podchorążowie zaliczali bieg na 10 km w pełnym oporządzeniu, w ciężkich butach wojskowych i mundurze. Jest to niesamowity wysiłek, w takich warunkach nie powinno się biegać, wręcz nie powinno się przebywać na dworze w pełnym słońcu. Wuefista zignorował pogodę, kazał biec. Po 6 km jeden z podchorążych zemdlał, zaczął się dusić własnym językiem. Wuefista zignorował go, nie udzielił pierwszej pomocy, zostawił go, wpisał mu do zeszytu, że nie zaliczył. Dopiero jego koledzy z plutonu zadzwonili po karetkę. Trafił na oddział intensywnej terapii w śpiączce. Zmarł wczoraj w szpitalu – wyjaśniał podchorąży

Dwa lata temu po tym samym biegu dużo osób także trafiło do szpitali. Wuefistów nie obchodzi nasze bezpieczeństwo… Proszę o nagłośnienie tej sprawy. Każdy z nas mógł być na jego miejscu. Nie chcemy, żeby wf był dla nas niebezpieczny i prowadzony przez niekompetentnych wuefistów – zaapelował młody mężczyzna w liście do redakcji Radia Zet

Śledztwo wciąż trwa

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialnych za bezpieczne przeprowadzenie zajęć z wychowania fizycznego na Wojskowej Akademii Technicznej, w czasie których doszło do zasłabnięcia i utraty przytomności studenta – informuje Mirosława Chyr, zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie

Żandarmeria Wojskowa już w środę przesłuchała świadków zdarzenia. Prokuratura z kolei zabezpieczyła dokumentację medyczną studenta. Według rzeczniczki prasowej WAT, Ewy Jankiewicz, student przez 3 lata nie miał żadnych problemów zdrowotnych, a to nie były pierwsze ćwiczenia tego typu, w których uczestniczył.

Los wuefisty

Wuefista, który feralnego dnia zorganizował dla studentów bieg na 10 km, został zawieszony.

Wykładowca, który jest nauczycielem wychowania fizycznego, został odsunięty od prowadzania zajęć, do momentu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę – poinformowała rzecznik uczelni Ewa Jankiewicz

Wstrzymano się także od prowadzenia zajęć z marszobiegu, które doprowadziły do utraty przytomności, a następnie śmierci studenta.

Póki co nie wiadomo, w jaki sposób wuefista odpowie za śmierć studenta.

_______________________
*Zdjęcie ma charakter poglądowy

Może Cię zainteresować