Zabijał i sprzedawał setki kotów chińskim restauracjom. Tam serwowano je jako mięso z królików
Miłośnik zwierząt, który twierdził, że opiekuje się bezpańskimi kotami w swoim domu, został przyłapany podczas rzezi zwierzaków tuż przed sprzedażą ich do restauracji – donoszą chińskie media.
Odrażające zdjęcia pokazują dziesiątki zabitych kotów, które następnie były mrożone i przetrzymywane w maleńkim magazynie w miejscowości Chengdu, południowo-zachodniej części Chin. Tajne dochodzenie wykazało, że mężczyzna imieniem Huang Fuping, sprzedawał martwe koty dostawcom mięsnym, w wiejskich częściach państwa. Cena za kilogram wynosiła 20 juanów (około 12 zł). Ostatecznie „towar” trafiał do restauracji. Dowiedziono również, że mięso było serwowane na miejscu jako mięso z królika lub dzika. To straszne! Ludzie nie byli świadomi, co tak naprawdę jedzą.
Nielegalny ubój zwierzaków został zamknięty w dniu 23 listopada po dostarczeniu informacji do centrum ratunkowego. Władze znalazły na miejscu niemal… 2 tony martwych kotów (!). Ponadto, 49 wciąż żywych zwierzaków zostało uratowane.
Obrońcy zwierząt oszacowali, że właściciel rzezi zdążył sprzedać 13 ton kociego mięsa tego samego dnia, w którym został złapany na gorącym uczynku.
W swoim maleńkim magazynie, Huand zabijał około 100 kotów dziennie – najpierw były topione, a później obdzierane ze skóry.
Niepokojące zdjęcia pokazują stosy kocich zwłok poukładanych w magazynie. Żywe koty były tłoczone w małych klatkach, nie wyższych niż 20 cm, znajdujących się w paskudnym i zaniedbanym budynku.
Nagranie pokazuje jak wygląda chiński handel dużą ilością kotów. Zauważ, że wszystkie są wciśnięte w stare, zardzewiałe klatki.
Jak znaleziono sprawcę tej straszliwej, zwierzęcej rzezi?
Huang Fuping był znany jako miłośnik zwierząt przez swoich sąsiadów. Jak sam uważał, poświęcił życie ratowaniu bezpańskich kotów. Prawdopodobnie nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że w stosunkowo krótkim czasie wybudował luksusowy dom. Według Huanga, w pokojach, gdzie 24 godziny na dobę była włączona klimatyzacja, miały mieszkać… koty! Rzeczywistość okazała się jednak całkowicie inna. Mężczyzna przechowywał bezpańskie koty na powierzchni 10 metrów kwadratowych w magazynie w mieście Banzhuyan, dyskryt Xindu, Chengdu.
Wiadomość na ten kociej rzezi wywołała ogromne oburzenie wśród działaczy na rzecz zwierząt i grup dobrostanu zwierząt w Chinach.
„Kłamał, aby zyskać zaufanie życzliwych ludzi, którzy przynosili koty do jego domu, gdzie były zabijane w okrutny sposób, a następnie sprzedawane jako króliki… Mamy nadzieję, że odpowiednie organy adekwatnie ukarzą sprawcę i zadbają o to, aby podobne sytuacje nie miały więcej miejsca.” – mówi rzecznik prasowy.