×

Ilona szuka pracownika. Jednak żądania kandydatek przechodzą jej najśmielsze wyobrażenia

Rozmowy kwalifikacyjne znamy często z opowieści osób, starających się o posadę. Niewiele mówi się o tej drugiej stronie i o tym, jakie wymagania mają ci, którzy dopiero zaczynają zawodową karierę. Ilona przesłała do redakcji papilot wiadomość, w której zwierzyła się z tego, jak bardzo zbulwersowana jest zachowaniem dziewcząt, które aplikuję na stanowisko do jej firmy.

„Ne będę może zdradzała szczegółów, ale od kilku lat prowadzę własną firmę. Na początku była to jednoosobowa działalność, później współpracowałam z moją przyjaciółką”

Okazało się, że trafiłam na podatny grunt i wszystko błyskawicznie się rozwinęło. Dziś zatrudniam niemal 20 osób, mam stałą bazę klientów i rosnące zyski. Chcę nadal się rozwijać. Potrzebuję do tego nowych pracowników, ale o to jest coraz trudniej. Chętnych co prawda nie brakuje, ale mają oni nierealne oczekiwania. Mylą małą firmę z wielkim koncernem. Średnią miejscowość z metropolią. Polskę z USA. Chcą zarabiać więcej od szefowej i otrzymać bogaty pakiet socjalny, a nawet porządnego doświadczenia nie mają

„Od miesiąca rekrutuję jednego pracownika i nie jestem w stanie wybrać. Ze względu na branżę zgłaszają się głównie kobiety. Bardzo roszczeniowe kobiety”

Dopiero jako pracodawca przekonałam się, co to znaczy kogoś zatrudniać. Dziś już nikt się nie bije o stanowisko. Niektórzy sobie ubzdurali, że to firma ma stanąć na głowie. Jeszcze kilka artykułów o tym, że na rynku rządzi pracownik i nawet na rozmowę rekrutacyjną trzeba będzie do nich jeździć. Spotykam takie paniusie w moim biurze. Naprawdę – głowa mała.

Jeszcze człowiek nie powie, o co chodzi na danym stanowisku, a ona już wyskakuje z żądaniami. Zaplata ręce na piersiach i stawia ultimatum: na początek minimum 3 tysiące na rękę, pełny etat, karta na siłownię i prywatna opieka zdrowotna. Jak nie spełnisz moich oczekiwań, to chociaż mi zwróć za dojazd, bo mój czas kosztuje. Tak, jedna pani o to poprosiła. Ciekawi mnie – skąd się tacy ludzie urwali? Czy oni naprawdę myślą, że ktoś spełni ich żądania?

Nie mówię o specjalistach w danej dziedzinie, ale o dzieciakach. Te dziewczyny mają po 20 lat, średnie wykształcenie, zerowe doświadczenie i wybujałe ambicje. Nasłuchały się w telewizji, że teraz reguły ustala pracownik. A ja mogę się tylko śmiać… Na takie pieniądze trzeba w mojej firmie zapracować, a karty na siłownię i prywatnej opieki zdrowotnej sama się nie dorobiłam. One od razu chcą mieć lepiej, niż prezes

„Według mnie to jest chore i fatalnie świadczy o najmłodszym pokoleniu na rynku pracy. Za dużo seriali o korporacjach, a za mało prawdziwego życia”

Nawet w Warszawie trzeba sobie zasłużyć na takie profity. W mniejszych miastach to tak nie działa, a już na pewno nie na początku kariery. No i tak szukam od miesiąca. Tylko niepotrzebnie się denerwuję w czasie tych rozmów, a efektów żadnych.Każda kandydatka chce się czuć jak współczesna wersja Magdy M.

Rozumiem, że człowiek ma ambicje i chce wygodnie żyć. Ale przydałby się też zdrowy rozsądek. Dziewczyna w czasie rozmowy rzuca: 3000 zł netto, poniżej nie schodzę. No to ją pytam, czy wie, ile to jest brutto. Czy słyszała o kosztach pracy, średnim wynagrodzeniu i tak dalej. Pojęcia nie ma, o czym ja mówię. Mają być 3 tysiaki i już. Tak słyszała w TV albo koleżanka jej podpowiedziała.

Etat też nie zawsze jest możliwy. Mało kto zaczyna od takiej formy umowy. Dla firmy to ogromne obciążenie, a najpierw wypadałoby pracownika sprawdzić. Jego przydatność i lojalność. Nie słyszałam też, żeby nieduże firmy podpisywały umowy z operatorami kart na siłownię lub prywatnymi firmami medycznymi. Na to stać tylko największych.

Dlatego korzystając z okazji, chciałabym Was poprosić: miejcie umiar. Rozmowa kwalifikacyjna to nie koncert życzeń. Najpierw dajcie coś od siebie, a dopiero później same żądajcie

Czy Ilona ma rację? A może powinna zapewnić pracownikom to, czego od niej oczekują?

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować