×

Prezes PiS atakuje lekarzy. Jarosław Kaczyński nie przebiera w słowach

Prezes PiS kontra lekarze: kolejne starcie. Jarosław Kaczyński straszy lekarzy: Jak ktoś chce studiować i nie mieć żadnych zobowiązań, to niech za te studia zapłaci – stwierdził prezes PiS podczas spotkania z wyborcami w Częstochowie.

Biznes czy misja?

Odkąd prezes PiS wyruszył w objazd po kraju, wciąż powraca do tematu lekarzy i ich wynagrodzeń. Pod koniec września Jarosław Kaczyński odwiedził Dolny Śląsk. Na kolejnych spotkaniach odniósł się m. in. do walki z pandemią, przy okazji wypominając medykom, że otrzymali wyższe pensje.

Byliśmy w stanie przeciwstawić się wielkiej epidemii, która u swojego szczytu zabierała życie tysiącom osób każdego dnia. Ta epidemia to było wyzwanie medyczne. (…) Dzisiaj jest to cięższa, niebezpieczna grypa, a nie ta śmiertelna choroba, która tak często zabijała. Można było to osiągnąć tylko dzięki determinacji, dobrej organizacji, także dzięki pieniądzom, bo tym, którzy walczyli z COVID-19, podwojono pensję – zarówno lekarzom, jak i pielęgniarkom, innym pracownikom służby zdrowia

– zaznaczył Kaczyński.

Ochronie zdrowia daliśmy naprawdę dużo więcej pieniędzy niż przedtem, bo nominalnie jest to przeszło dwukrotnie więcej. Choć jeśli uwzględnić inflację, jest to trochę mniej

– podkreślił

Dodając też, że służba zdrowia nie jest biznesem, a posłannictwem. W podobnym tonie prezes PiS wypowiedział się w ubiegłym tygodniu w Stargardzie Szczecińskim, tłumacząc, że wielu lekarzy zarabia ogromne pieniądze, ale gdy jest taka potrzeba, to nie pomagają pacjentom.

Poszczególni lekarze, nie jacyś wybitni specjaliści, otrzymują kontrakty po 70 tys. zł, a teraz dostaną nawet po 120 tys. zł. A jak ktoś przyjedzie na SOR z sepsą i 40 stopniami gorączki, to mu każą siedzieć kilka godzin na zydlu

– miał powiedzieć prezes PiS.

Jarosław Kaczyński straszy lekarzy

W minioną sobotę prezes PiS spotkał się z wyborcami w Częstochowie. Tym razem zapowiedział zmiany w organizacji ochrony zdrowia i napomknął, że są to zmiany, które prawdopodobnie nie spodobają się lekarzom. Przy okazji Kaczyński po raz kolejny zarzucił lekarzom opieszałość.

Płace lekarzy są naprawdę na przyzwoitym poziomie. Bardzo wzrosły też płace pielęgniarek, a mimo wszystko ciągle są pretensje i dążenie niektórych do tego, żeby udzielać rad przez telefon i inne tego typu kłopoty

– oznajmił Kaczyński.

My mamy bardzo wiele frontów i trudno nam otwierać nowe, bo środowiska lekarskie są skonsolidowane i nie ma ich kim zastąpić. My nie chcemy zaszkodzić chorym, nie jesteśmy wrogami lekarzy, ale te sprawy, o które jestem pytany, są faktem i będziemy musieli się z nimi uporać

– dodał.

Obowiązek pracy w Polsce?

Zmiany, które mogą się nie spodobać lekarzom, to m.in. nałożenie na absolwentów uczelni medycznych obowiązku pracy w Polsce przez jakiś okres po skończeniu studiów.

Jest w Polsce wiele postaw, które niełatwo zrozumieć, a jeszcze trudniej zaakceptować. Na przykład, gdy mówi się studentom medycyny, że skoro chcą studiować za darmo i mają do tego prawo, to powinni mieć zobowiązanie do pracy w Polsce przez ileś lat, odpowiadają: „nie chcemy być niewolnikami”. To nie jest niewolnictwo, nikt nie ma przymusu być lekarzem, a jak chce studiować i nie mieć zobowiązań, to niech te 1,5 mln zł za studia zapłaci

– powiedział prezes PiS.

Po takich wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego nie pozostaje nic innego, jak życzyć mu dużo zdrowia. Atakowani medycy przypominają, że system działa tak, jak zarządza nim resort zdrowia oraz rząd.

Fotografie: Flickr (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować