Chłopiec wjechał na przejścia na hulajnodze. W jego kierunku zmierzało rozpędzone auto
Niebezpieczna sytuacja, która miała miejsce na przejściu dla pieszych w Poznaniu, mogła skończyć się tragicznie. Kierowca złamał szereg przepisów ruchu drogowego, prawie rozjechał chłopca na hulajnodze. To cud, że dziecku i jego rodzinie nic się nie stało. Ojciec chłopca zadziałał błyskawicznie. Złożył zawiadomienie oraz dostarczył policji nagranie z prywatnego monitoringu.
Prawie rozjechał chłopca na hulajnodze
Jak widać, wyższe mandaty za wykroczenia drogowe, nie odstraszają piratów drogowych. Dodatkowo, niektórzy zapominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa na drodze. Niebezpieczne zdarzenie z udziałem kompletnie nieodpowiedzialnego kierowcy, mogło doprowadzić do tragedii.
24 września na ul. Garbary przy skrzyżowaniu z ul. Wielką w Poznaniu kierowca samochodu osobowego z dużą prędkością wjechał na przejście dla pieszych. Prawie rozjechał chłopca na hulajnodze. Tuż za nim szedł ojciec oraz matka z dzieckiem z wózku.
Mimo że na przejściu dla pieszych, na jego środku, był już ojciec z dzieckiem, kierująca samochodem zignorowała ten fakt i dosłownie o centymetry minęła to dziecko, po czym odjechała
– przekazał kom. Maciej Święcichowski z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Sam odnalazł nagrania z monitoringu i ustalił numery tablic. Leasing nie pamiętał komu udostępnił auto – więc "tylko" 1500 zł mandatu.
Mercedes GLA nr rej.: PO 6UM80
24.09.2022 godz.13, ul. Garbary, skrzyżowanie z ul. Wielką w Poznaniu @_zboral pic.twitter.com/1LeV8z8nQe— bandyta z kamerką (@BandytaZKamerka) November 17, 2022
Tata chłopca sam zdobył nagrania monitoringu
Na nagraniu udostępnionym w Internecie widać, jak niebezpieczny kierowca nie zatrzymał się przed przejściem pomimo tego, że na przeciwnym pasie inny samochód to zrobił. Co więcej, nie przepuścił także pieszych znajdujących się na przejściu. Poza tym ominął zator drogowy jadąc buspasem z dużą prędkością.
W 2 dni sam zdobyłem i dostarczyłem im nagrania z prywatnego monitoringu, bo ten miejski jak zwykle zawiódł
– wyjaśnił ojciec, którego syn cudem uniknął śmierci.
Mężczyzna udostępniŁ nagranie w sieci, ponieważ był niezadowolony z braku postępu w tej sprawie. Okazało się, że samochód jest w leasingu i utrudnione jest ustalenie sprawcy.
Po czasie udało się namierzyć kierowcę, który tego dnia omal nie spowodował rodzinnej tragedii.
była to kobieta i ta kobieta została już wezwana na przesłuchanie w przyszłym tygodniu na komisariat, gdzie złoży stosowne wyjaśnienia (…) Policjanci po analizie całego materiału będą się zastanawiali, jakie zarzuty ewentualnie ta kobieta może usłyszeć
– komentuje kom. Maciej Święcichowski.
Czy kobieta poniesie konsekwencje za swoje karygodne zachowanie na drodze? Jak na razie wszystko wskazuje na to, że na ewentualne zakończenie sprawy ojciec chłopca będzie jeszcze musiał poczekać.