×

Filip Chajzer opisał sytuację, której był świadkiem. Trudno uwierzyć, że miała miejsce naprawdę

Ze wszystkich stron uderzają nas kolejne informacje, które sprawiają, że tracimy wiarę w ludzi. Nietrudno zauważyć, że na świecie jest coraz więcej zła i coraz mniej empatii. Gatunek ludzki uodparnia się na krzywdę i cierpienie swoich przedstawicieli. Ludzie coraz mniej sobie pomagają, nawet jeśli, aby to zrobić, trzeba naprawdę niewiele…

Przerażające, ale prawdziwe

Kilka dni temu Filip Chajzer udostępnił na Facebooku bardzo poruszający i dający do myślenia post. Opisał w nim sytuację, której był świadkiem. Wszytko miało miejsce na jednej ze stołecznych ulic.

Jest środek dnia. Nowy Świat. Warszawa. Samo centrum. Z Paweł The Operator nagrywamy sondę. Paweł trzyma kamerę, ja mikrofon. Standard. Dzień jak codzień. Nagle w tłumie słychać błagalny krzyk. Dobiega od starszego Pana w kapturze, Pan trzyma białą laskę. Podchodzimy bliżej i słowa są już zrozumiałe. „Dlaczego nikt nie chce mi pomóc? Proszę o pomoc…”. I tak oto orientuje się, że albo jestem w Matrixie, albo Pan (mimo żółtej kurtki) w jakiś magiczny sposób jest słyszalny i zauważalny tylko dla nas. Tłum mija go w pośpiechu, jakby nie istniał. Kiedy łapie go za rękę i mówię, że jest bezpieczny, odpowiada, że stoi tu ze swoją rozpaczą od 15 min. Idzie do sklepu spożywczego, ale stracił orientację. Przez kolejne 15 min dość powolnego spaceru kilka razy słyszę jedno pytanie – co się stało z ludźmi…? No właśnie. Co się stało? Paweł odruchowo włącza kamerę (stąd kadr) mówię – nie kręć. Ale teraz na spokojnie myślę sobie, że nad naszą znieczulicą i bezrefleksyjnym pędem trzeba będzie się pochylić…

„Co się stało z ludźmi?”

Ta sytuacja, ta ludzka znieczulica, jest tak przerażająca, że trudno uwierzyć, iż wydarzyła się naprawdę. Czy wiele było potrzeba, aby pomóc temu staruszkowi? Otóż nie. Wystarczyło zapytać, co się stało i podprowadzić we właściwe miejsce. Właśnie to jest najgorsze. Mimo to ludzie, którzy przechodzili obok niego, nie zdecydowali się nawet zadać tego jednego, prostego pytania. Każdy był zajęty swoimi sprawami i pędzeniem ku lepszemu. Tylko czy możemy wierzyć w „lepsze jutro”, jeśli ludzie są tak znieczuleni na krzywdę innych?

Może Cię zainteresować