Piątek 13-tego to najbardziej pechowy dzień w roku? W przesądy wierzy wielu ludzi
Dziś dzień, który przysporzy sporo nerwów tym, którzy są przesądni i wierzą w piekielną moc znaków. Piątek 13-tego nie zdarza się często, a jeśli już pojawia się w kalendarzu, wywołuje niemałe poruszenie! Czy jest się czego bać? W gruncie rzeczy nie, ale niech rzuci kamieniem ten, który w tym dniu ochoczo przeszedłby pod drabiną i nie ma problemu z tym, że właśnie czarny kot przebiegł mu drogę. Niby nic, ale gęsia skórka pojawia się na ciele ?
Piątek 13-tego, czyli jak nie zwariować i czego unikać, jeśli jednak poczujemy się w niebezpieczeństwie ?
Budzisz się dziś, słońce nawet świeci, czujesz się na siłach i masz zapał do pracy. Myślisz sobie, że szybki prysznic dopełni całości, szybko wyskakujesz spod kołdry i nagle dramat… Okazuje się, że wstałeś lewą nogą. I CO TERAZ? Dobrze wiesz, że dziś jest 13, bo wczoraj w pracy śmiałeś się z tego z kolegami. „Dobra” – myślisz sobie – „To tylko przesądy, które nic nie znaczą”.
Potem jednak nie myślisz o niczym innym tylko o tym, czy jednak nie powinieneś wrócić do łóżka, położyć się dosłownie na chwilę i wstać prawą nogą
W duchu jednak karcisz się za tak głupi pomysł i szybko wskakujesz pod prysznic. Uspokajasz się nuceniem ulubionej piosenki. Szybko się mydlisz, bo wiesz, że jest późno. Ręką sięgasz po ręcznik, mając jeszcze na twarzy mydło i nagle HUK. Tak, miałeś tę wizję, gdy wchodziłeś pod prysznic, ale nie myślałeś, że sprawdzi się scenariusz rodem z 13-tego w piątek. Przemywasz wodą twarz i widzisz, że na podłodze leży szkło. ROZBIŁEŚ LUSTRO! ? Siedem lat nieszczęścia!
Panika! Co robić?! W końcu musisz wyjść do pracy, a poza tym już wiesz, że to nie będzie Twój dzień
Omijasz pęknięte lustro, łapiesz za kubek z kawą i w biegu zbierasz dokumenty niezbędne Ci do pracy. Bierzesz ostatni łyk i odkładasz napój na półkę. Wiesz, że masz za 3 minuty autobus, a zbieganie z czwartego piętra trochę zajmie. Wyskakujesz, jak Filip z konopi z domu. Zamykasz drzwi, zbiegasz po schodach. Nagle, na drugim piętrze, pojawia się ON. CZARNY WYSŁANNIK ZŁA.
Dobrze wiedziałeś, że sąsiadka kupiła sobie kota, ale nie myślałeś, że to zwierzę, które akurat dziś stanie na Twojej drodze. Dobrze wiesz, że czarny kot to zwiastun pecha i najlepiej byłoby gdybyś zawrócił i zmienił trasę, ale jak masz tego dokonać, mieszkając na czwartym piętrze?!
Już wiesz, że jeśli przeżyjesz ten dzień, to nic Ci nie będzie straszne
Radzisz się swojego zdrowego rozsądku, próbując zebrać myśli i próbujesz się uspokoić. Przez okno widzisz, że autobus właśnie odjechał, ale wiesz, że możesz jeszcze złapać tramwaj. Podejmujesz decyzję i przeskakujesz nad kotem. Zbiegasz z ostatnich schodów, otwierasz drzwi i od razu wbijasz się w dziwną folię, która była zawieszona nad Twoją klatką. „Co do cholery?!” – myślisz sobie. Rozglądasz się i widzisz, że stoisz… POD DRABINĄ. I wtedy całe życie przebiega Ci przed oczami.
Na początku tygodnia, gdy byłeś u babci, śmiałeś się z tego, jak mówiła, że przejście pod drabiną przybliża do śmierci i jeśli już musimy pod nią kroczyć, należy mieć skrzyżowane palce. Patrzysz na swoje dłonie i już wiesz, że KONIEC jest bliski. Przez chwilę nawet zastanawiasz się, czy przypadkiem nie śnisz, ale głos sąsiadki wyrywa Cię z tego:
Halo, co sąsiad taki zszokowany? No mówili wczoraj, że kładą papę na daszek. Trzeba czytać karteczki na klatce
„Okej, w porządku. To tylko remont” – uspokajasz sam siebie i odwracając się przez ramię, szybko pędzisz w kierunku przystanku
Nogi same Cię niosą i nawet nie zastanawiasz się nad tym, czy przypadkiem nie powinieneś wrócić do domu, bo za dużo pecha jak na pierwszą godzinę po przebudzeniu. Wystarczyło, żebyś to tylko powiedział pod nosem, a nagle (nie wiadomo skąd) wyrasta przed Tobą kosz na śmieci. Uderzasz w niego z całym impetem i upadasz…
Nagle budzisz się… W swoim łóżku! Zegarek pokazuje 7:00 rano w piątek 13-tego. Czujesz, że jesteś cały spocony i już wiesz, że to wszystko było tylko koszmarem.
