Rodzice pozwalają kąpać się dzieciom w fontannach. Nie wiedzą, że myją się w nich bezdomni
W większych miastach w strategicznych miejscach tuż obok parków i skwerów usytuowane są wszelkiego rodzaju małe zbiorniki wodne i fontanny. Przesłanie jest proste – ma to pomóc w czasie upałów, gdy z nieba nie kapie nawet kropelka deszczu. Jednak jak każdy rodzic wie, tego typu miejsca szczególnie mocno kuszą dzieciaki, które od razu chcą się kąpać. Czy powinniśmy im na to pozwalać?
W miejskich fontannach roi się od zarazków. Rodzice powinni o tym pamiętać!
Joanna Narożniak, rzecznik prasowy Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie, nie boi mówić się o tym, że takie fontanny to siedlisko chorób. Kąpią się tam nie tylko dzieci, ale i psy, szczury i bezdomni.
Fontanna to nie jest miejsce przeznaczone do kąpieli, to element architektoniczny miasta. To dekoracja. Ta woda nie jest poddawana badaniom przez inspekcję sanitarną. Nie wiemy, co w niej jest, a w takie upalne i wilgotne dni jest zapewne wiele: grzyby, pasożyty, bakterie paciorkowca, bakterie kałowe. Bywa, że w fontannach kąpią się bezdomni, którzy mogą mieć różne schorzenia skórne. Piorą tam także swoje ubrania. W portalach społecznościowych pojawiają się często szokujące zdjęcia i informacje o takich przypadkach. Sama widziałam taką sytuację. Najpierw bezdomny pierze rzeczy w fontannie, potem w samych pampersach biegają tam dzieci
Kasia z Łodzi od dawna zaobserwowała ten trend u siebie na osiedlu:
Mnie to osobiście obrzydza i gdyby moje dziecko chciało tam wejść, to zrobiłabym wszystko, aby nigdy do tego nie doszło. Przecież w takiej wodzie jest na pewno masa bakterii. Mało tego! Wielokrotnie widziałam, jak jacyś pijacy wrzucali tam butelki. Już sobie wyobrażamy ten pęd na pogotowie z rozwaloną nogą mojej córki
