Punktowo na wypryski na twarzy nałożyła sobie wybielacz. „To był horror”
25-letnia Ella jest piękną kobietą, ale jak wie każda z nas – zawsze nam coś w sobie nie odpowiada. Tak samo odbierała się młoda Brytyjka. Z trądzikiem walczyła od dłuższego czasu i jej największym marzeniem było się go po prostu pozbyć.
Próbowała wszelkiego rodzaju kuracji, masek, diet i kremów, ale nic nie pomagało…
Była tak bardzo zdesperowana, że przyszedł dzień, w którym sięgnęła po… wybielacz. Niestety to tylko jeszcze bardziej podrażniła sobie skórę. Miała dość tego, że jako makijażystka wyglądała tak, że nie zachęcała do siebie klientek. Ciężko było za każdym razem tłumaczyć, że to nie jest zaraźliwe, a wynika z choroby. Wybielacz miał jej w tym pomóc…
U Elli, która na co dzień jest wizażystką, trądzik rozwinął się, gdy skończyła 21 lat
Bardzo chciała go wyleczyć, wręcz desperacko sięgała po każdy produkt. Nie mając już siły i pomysłu na to, jak sobie pomóc, sięgnęła po kontrowersyjny sposób. To był błąd…
Wszyscy jej znajomi byli w szoku, gdy się o tym dowiedzieli. Doświadczona kosmetyczka, która ma kwalifikacje w zakresie pielęgnacji skóry, zrobiła sobie niewyobrażalną krzywdę. Pomimo obaw związanych z używaniem tego produktu, którego skutki uboczne były powiązane z depresją i myślami samobójczymi – zdesperowana Ella uznała, że „warto ryzykować”.
Ella w końcu odważyła się pójść do specjalisty, który pokierował ją w odpowiedni sposób
Jej twarz tuż po nałożeniu na nią punktowo wybielacza, wyglądała tragicznie. Na szczęście znalazł się lekarz, który podjął się próby wyleczenia 25-latki. Dziś po trądziku nie ma śladu, a wszystko za sprawą kuracji izotretynoinowej.
To był horror, który sobie sama zgotowałam. Jak mogłam w ogóle do tego dopuścić?
„Ból, jakiego doznałam, jest nie do opisania”
Jej skóra była w tragicznym stanie, a ona sama zamiast sobie pomóc, jeszcze bardziej zaszkodziła. Spędziła lata na tym, aby dziś jej twarz wyglądała promiennie i zarażała innych uśmiechem.
