Emil nie wytrzymał i krzyknął na Dodę. „Normalni ludzie nie robią takich rzeczy!”
Doda i Emil odpoczywają od błysku fleszy na wakacjach w Izraelu. Dorota Rabczewska postanowiła relacjonować cały wyjazd na Instagramie. Okazało się, że Emil Stępień nie jest z tego powodu zadowolony. Dlatego, piosenkarka postanowiła zrobić eksperyment, który pokaże mu, że wcale nie siedzi za długo na social media.
Doda i Instagram
Dorota Rabczewska nie jest gwiazdą, która dodaje najwięcej filmików na Instastory, ale i tak wrzuca ich całkiem sporo. W kontekście wakacji, to nie pasuje jej mężowi, który twierdzi, że Doda spędza na Instagramie za dużo czasu. Z tego powodu, wokalistka przeprowadziła badanie:
Specjalnie przejrzałam wszystkie cieszące się największą popularnością Instagramy naszych polskich gwiazd i one na swoim instastories dawają minimum 30 filmików, co by oznaczało w praktyce, aby im dorównać, musiałabym przez 12 godzin w ciągu dnia dodawać co 24 minuty. Wiadomo, że ja nigdy w minimum nie wchodzę, co najwyżej w maksimum, więc podwajam stawkę i robię 60 filmików – co i tak nadal jest w tej takiej normie
W tym wypadku podwojenie stawki oznacza, że Doda musiała dodawać filmik co 12 minut:
Zobaczymy, czy wtedy po moim eksperymencie wy nie będziecie mieli dosyć, ja nie zwymiotuję na telefon, a mój mąż nie doceni mnie i moich pierwotnych instagrmowych praktyk. Szatański plan, ale dobry
Doda i Emil kontra spokojny urlop
Na swoim Instastory, Rabczewska zaznaczyła, że bardzo cieszy się, że Emil nie ma Instagrama. To był jeden z powodów, dla których został jej mężem. Jednak mimo, że bardzo kocha Emila, dobry eksperyment wymaga ofiar i poświęceń. A ona jest na nie gotowa.
Jak można było się spodziewać, na rezultaty eksperymentu nie trzeba było długo czekać. Kiedy Doda nagrywała co chwilę, Emil w końcu nie wytrzymał i nakrzyczał na żonę:
Zostaw już to nagrywanie. Wariactwa można dostać, to są Twoje chwile, Nasze chwile i ile można nagrywać tym telefonem. Niech się ta bateria już kończy
Doszli do względnego porozumienia
Doda wytłumaczyła mężowi, że robi eksperyment i po prostu próbuje wyrobić średnią filmików influencerek z prawdziwego zdarzenia. Przyznała jednak, że 60 nagrań to przegięcie. Emil zauważył jeszcze, że normalni ludzie nie robią takich rzecz. Doda odpowiedziała mu, że robią, tylko on o tym nie wie, bo nie ma Instagrama.
Szczerze mówiąc wcale się nie dziwimy, że Emil nie wytrzymał. W końcu jak długo można znosić to, że ktoś ciągle poświęca czas na telefon zamiast na nas. Mimo to, szanujemy ducha naukowca, który obudził się w Dodzie.