Zostawiła swoją roczną córeczkę w samochodzie na 6 godzin. W tym czasie była u fryzjera…
Czy życie własnego dziecka może być mniej ważne niż np. wizyta u fryzjera? Jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi – tak, może. Oczywiście nie dla normalnej, kochającej mamy, ale dla… Zresztą przeczytajcie sami.
DiJanelle Etta Fowler ma 25 lat i wraz ze swoją roczną córeczką mieszkała w Georgii. Pewnego dnia umówiła się na wizytę u fryzjera. Niestety, mimo wielu starań, nie udało jej się zorganizować opieki dla swojego dziecka.
Zostawiła je samo w aucie
Jeśli myślicie, że zrezygnowała z wizyty w salonie fryzjerskim, to jesteście w straszliwym błędzie. Kobieta pojechała na umówione spotkanie i wzięła dziecko ze sobą. Jednak, do salonu fryzjerskiego nie weszła razem z maleństwem…
Córeczkę zostawiła samą w samochodzie, ale włączyła klimatyzację, aby dziecku było chłodniej. Na zewnątrz było bardzo gorąco. Niestety, silnik po pewnym czasie zgasł i temperatura powietrza w środku znacznie urosła…
Nie przejmowała się tym, co dzieje się z dzieckiem
W salonie fryzjerskim była umówiona na godzinę 10:00, ale spóźniła się około sześciu minut. Wyszła z niego o godzinie 16:00. W czasie odświeżania swojego wizerunku nie wyglądała na zestresowaną lub zmartwioną. Przynajmniej panie fryzjerki niczego takiego nie zauważyły. Mało tego! Twierdzą, że co chwilę żartowała i często się śmiała. Humor ani na moment jej nie opuszczał.
Dziecko w tym czasie umierało…
Gdy wyszła z salonu, jak wskazują kamery z monitoringu miejskiego, nie przejęła się tym, że jej dziecko zmarło. Wsiadła, aby włączyć samochód i odjechać. Jednak on nie chciał odpalić. Przykryła ciało swojej córki starymi kocami, które znajdowały się w pojeździe i poprosiła o pomoc przypadkowego mężczyznę.
Robiła wszystko, żeby zatrzeć ślady
Potem zadzwoniła do ojca chrzestnego dziewczynki, aby powiedzieć mu, że musi jechać z nią na pogotowie, bo podejrzewa, że malutka dostała udaru. Wcześniej wyszukała w sieci informacji na temat tego, jakie dokładnie towarzyszą mu objawy. Pojechała do szpitala. Jakiś czas później znaleziono ją nieprzytomną wraz z córeczką w samochodzie zaparkowanym na parkingu.
Coś się nie zgadzało…
Funkcjonariusze policji, którzy zajęli się sprawą, zauważyli pewne nieścisłości w zeznaniach kobiety. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok dziewczynki na jaw wyszła cała prawda. Policjanci dotarli także do nagrania z monitoringu.
Kobieta została już zatrzymana, ale nie wiadomo, co dokładnie jej grozi.