Firma zakopuje coś w lesie. 10 lat później wyrasta w tym miejscu coś, co szokuje ludzi

Gdy odchodzi ktoś bliski, nie możemy się z tym pogodzić. Często tę pustkę zastępują nam urny, w których przechowujemy skremowane zwłoki zmarłych. W niektórych państwach ludzie decydują się na coś zgoła innego. Chcemy także, aby najbliższa nam osoba miała ze sobą rzeczy, którymi za życia lubiła się otaczać. Dlatego też często w tą ostatnią podróż ubieramy zmarłego w jego ulubione ubrania, podczas pogrzebu odtwarzamy ulubioną piosenkę. Od niedawna ludzie zaczęli wyrażać chęć pochowania w bio urnach.

Bio urny, bo o nich mowa, pozwalają na to, aby teoretycznie życie ludzkie nie miało końca.

Wkładasz do niej nasiona i zakopujesz w ziemi, aby mogło wyrosnąć z niej drzewo.

Bio urny działają bardzo podobnie do tych normalnych. Z tą tylko różnicą, że wkłada się do nich nasiona drzew.

Urna jest całkowicie biodegradowalna, ponieważ jest wykonana z łupin orzecha kokosowego, torfu i celulozy.

Na samym szczycie jest ziarno, a w dolnej części znajdują się prochy zmarłego.

Można wybrać drzewo, które chcemy, aby wyrosło z urny.

Zmarły będzie częścią drzewa, gdy nasiono zacznie się rozrastać i czerpać z prochów zmarłego.

Bio urnę można kupić… sobie samemu, ponieważ wystarczy, że będzie się ją przetrzymywało w suchym miejscu przez 20 lat. Drzewo zacznie rosnąć dopiero, gdy umieści się ją w wilgotnej ziemi.

Być może dla niektórych wydawać się to może dziwne, ale ten sposób sprawdziłby się u osób, które nie mają bliskich i po śmierci nie miałby, kto zajmować się pomnikiem.