×

Włamali się do domu Gosi i Pawła. Para nie miała pojęcia, że będzie to ich ostatni dzień życia

Wielokrotnie przekonaliśmy się, jak ciemna bywa ludzka natura. Nasz wymiar sprawiedliwości, opieszałość władz i biurokracja pozostawia równie wiele do życzenia…

Roman i Tobiasz byli przyjaciółmi od dziecka

Razem wychowali się na gliwickim osiedlu, które przez większość omijane było szerokim łukiem. Mając zaledwie 12 lat zaczęli pić alkohol, wkrótce pojawiły się inne używki i środku odurzające. Mimo, że nie pochodzili z patologicznych rodzin, zeszli na złą drogę. Mama Romana pracowała w laboratorium chemicznym, a babcia chętnie fundowała kursy angielskiego i nowy komputer. W spadku zostawiła też pół domu.

Jako chłopiec dobrze się uczył i był bardzo pracowity

Po zajęciach w szkole układał kostkę brukową i roznosił ulotki, by mieć pieniądze na własne wydatki. Zarobioną pensję jednak wydawał na narkotyki, na które nie zawsze wystarczało. W 2001 roku pewien biznesmen złożył im propozycję, na którą chętnie przystali. Mieli odzyskać dług od nieznanego im małżeństwa.

Dorota i Zbigniew Sobańscy prowadzili bar w okolicy stadionu, zapożyczyli się jednak u Vladimira, który był lokalny biznesmenem

Mężczyzna wkrótce zażądał zwrotu długu wraz z odsetkami, a że małżeństwo nie miało pieniędzy, biznesmen wpadł na pomysł, by je skutecznie wyegzekwować. To miało być zadanie dla Romana i Tobiasza. Napad zaplanowano na 13 września 2001 roku.

Zbrodnia

W wyznaczonym dniu koledzy odcięli przewód telefoniczny pary i zapukali do drzwi, które otworzył niczego niepodejrzewający Zbigniew. Mężczyźni natychmiast go obezwładnili i związali oczy. To samo spotkało jego żonę. Psa Sobańskich otruli i skręcili mu kark. Później zaczęli wynosić przedmioty, które mogły mieć jakąkolwiek wartość, a na koniec kazali parze zostawić kartkę, że wybierają się do rodziny.

Roman i Tobiasz przewieźli parę do Rzeczyc. Tam już czekały doły wykopane po wydobyciu piasku. Napastnicy zaczęli okładać Zbigniewa po głowie, Dorocie zakleili usta i nos, by nie mogła oddychać. Później związani Sobańscy zostali wrzuceni do dołu i zasypani piaskiem. Zabójstwo tej pary dla Romana i Tobiasza było dopiero początkiem.

Samochód Sobańskich znaleziono kilka dni później

Znajdowały się w nim łopaty i kominiarki; a w mieszkaniu nadal leżały zwłoki psa. Sprawy jednak nie zakwalifikowano jako zabójstwa ani nawet zaginięcia. Mówiono o kradzieży i włamaniu. Po dwóch miesiącach śledztwo zawieszono, prokurator stwierdził, że parę porwano. Mordercy Sobańskich pozostawali bezkarni.

W 2004 roku Roman i Tobiasz postanowili powtórzyć to, czego dopuścili się 3 lata wcześniej. Ofiarą również padło młode małżeństwo

Małgorzacie i Pawłowi Siudzińskim dobrze się powodziło. Po powrocie z podróży poślubnej jednak rozpoczęły się głuche telefony. To Roman i Tobiasz przygotowywali się do napadu. Zaatakowali, gdy Gosia była sama w domu. Tego dnia Paweł wybrał się z kolegami na mecz.

Kobieta była przekonana, że to mąż, bez wahania otworzyła więc drzwi. Chwilę później leżała skrępowana na podłodze

Taki sam los spotkał jej męża po powrocie do domu. Po wyniesieniu cennych przedmiotów, obezwładnieni małżonkowie zostali wrzuceni do auta. Choć doszło do wypadku, nikt ze świadków nie zareagował widząc zakneblowaną parę. Później napastnicy zaprowadzili parę do lasu. Małgosię udusili sznurem i dobili nożem, który wbili w szyję.

Wszystkiego dokonali na oczach Pawła przywiązanego do drzewa. Zwłoki żony rzucili niedaleko, a mężczyznę okładali kluczem samochodowym. Paweł jednak nadal żył. Sprawcy postanowili go zostawić, osiągnęli swój cel, a obezwładniony w lesie mężczyzna nie stanowił dla nich zagrożenia.

Romana i Tobiasza zatrzymano dwa dni później. Od razu przyznali się do zabójstwa i wskazali miejsce, gdzie zostawili zwłoki

Policja nie wiedziałą że to nie pierwsze ich morderstwo. Ta sprawa wyszła na jaw dopiero po dwóch latach, kiedy wygadał się ich kolega. Roman i Tomasz jednak wcześniej zostali skazani na dożywocie. W 2014 roku w końcu odnaleziono ciała Sobańskich.

W 2017 roku Vladimir również został skazany na dożywocie. Jego wspólnicy dostali kolejno 12 lat i 3,5 roku za pomoc w zabójstwie i uprowadzenie

Może Cię zainteresować