Bartosz Bielenia w trakcie wywiadu powiedział, że „mamie śniło się, że dostałem Oscara”
Bartosz Bielenia dostał Oscara w dość nietypowej kategorii! Przynajmniej według jego mamy, której śniło się, że syn odebrał statuetkę.
Pobyt w Hollywood
Obecnie Bartosz Bielenia główny aktor nominowanego do Oscara filmu Boże Ciało spędza aktywnie czas w Los Angeles. W trakcie wywiadu dla RMF24 zdradził co robił przez ostatnie dni i został zapytany :
Spędziłem niezwykły czas z bardzo inspirującymi, ciepłymi, wdzięcznymi osobami, które tutaj żyją, które tutaj przyjechały, które tutaj tworzą. Przeróżni ludzie zjeżdżają się tutaj – z różnych miejsc świata. Jeśli się chce, jeśli ma się otwarte serce, to na pewno się trafi na swoich.
Aktor podkreśla, że nie próżnował i korzysta z szansy danej przez los. Nie tylko zwiedzał, ale także na rozmawiał z kilkoma osobami co do jego dalszej kariery oraz ewentualnej pracy. Podzielił się także ciekawą historią z życia prywatnego.
Bartosz Bielenia dostał Oscara?
Bartosz Bielenia opowiadał o tym, że jego mamie śniło się, że otrzymał Oscara, jednak w dość nietypowej kategorii. Statuetkę otrzymał za... bycie najładniejszym i najmilszym chłopakiem w Hollywood:
Mojej mamie się śniło, że dostałem Oscara dla najładniejszego chłopaka na Oscarach. Że dali mi nagrodę, bo byłem najmilszy.
Przyznał także, że sny w jego rodzinie to nic nadzwyczajnego i niejednokrotnie opowiadają o nich przy rodzinnym stole. Redaktor zapytał go także, czy istnieje szansa na pracę w Hollywood:
Miałem okazję porozmawiać z różnymi ludźmi o mojej karierze w Hollywood – z agentami, z producentami, z reżyserami castingów, z dyrektorami studiów filmowych, z operatorami… Na pewno się otwierają możliwości dosyć szerokie po tym niespodziewanym sukcesie naszego filmu. Pojawiliśmy się dosyć późno w tym wyścigu oscarowym. Byliśmy stosunkowo nieznanym filmem.
92. gala rozdania Oscarów będzie miała miejsce 9 lutego i to wtedy przekonamy się, czy Polska produkcja otrzyma statuetkę – jesteśmy nominowani w kategorii filmu nieanglojęzycznego. Ma jednak groźnego kontrkandydata w postaci koreańskiego Parasite, który na całym świecie zbiera niezwykle pozytywne recenzje.