×

Atak ptasiej grypy. W ciągu kilku tygodni wybito już 3 miliony zwierząt

Atak ptasiej grypy. Koronawirus nie jest jedynym zagrożeniem, z jakim musimy się mierzyć. Obecnie na świecie istnieją dwa ogniska ptasiej grypy – jedno w Japonii i Korei Południowej, a drugie w Europie. Ale problem dotyczy również Polski.

Atak ptasiej grypy w Japonii

Na japońskich fermach drobiu hodowanych jest ok. 185 mln kur niosek i 138 mln brojlerów. Epidemia ptasiej grypy wybuchła tam w listopadzie. Od tej pory stopniowo rozlewa się na cały kraj. Jak informuje „Fakt”, ogniska choroby wykryto już w prawie 1/4 z 47 prefektur (prefektura jest odpowiednikiem naszego województwa) kraju. Źródłem zakażeń są dzikie ptaki, ale wirusy są bardzo zaraźliwe. Przenoszą się również na ptaki hodowlane. Wirus przedostaje się wraz z wydzielinami łabędzi, żurawi i gołębi.

W związku z tym, w Japonii wybito już 3 mln ptaków. Zabija się całe stada. Jak wynika z informacji przedstawionych przez „Rzeczpospolitą”, wkrótce wybitych zostanie 11 tys. kolejnych, po tym, jak zachorowania na ptasią grypę wykryto wśród zwierząt na farmie w Higashiomi, w prefekturze Shiga, w południowo-zachodniej Japonii.

Ostatnio ognisko choroby wykryto również w prefekturze Kagawa, gdzie pierwsze przypadki ptasiej grypy zidentyfikowano już w ubiegłym miesiącu.

Cztery nowe ogniska w Wielkopolsce

Chociaż temat ptasiej grypy zdecydowanie schodzi na dalszy plan gdy świat zmaga się z koronawirusem, problem istnieje również w Polsce. Czarna seria trwa. Ptasia grypa największe spustoszenie sieje obecnie w Wielkopolsce i na Pomorzu.

W Wielkopolsce dotychczas zutylizowano już ponad 2 miliony ptaków! A na tym nie koniec…

Jak pisze poznan.wyborcza.pl, na farmach w Reklinku i Chobienicach do uśpienia jest niemal 50 tys. ptaków. W Wielichowie uśpionych zostanie ok. 200 tys. kur niosek, a w miejscowości Tarnowa ok. 33 tys. indyków.

Wirus ptasiej grypy oznacza ogromne straty materialne. Rosja już wstrzymała import drobiu z Polski. Warto jednak podkreślić, że ptasia grypa jest chorobą zwalczaną z urzędu, a więc hodowcy drobiu mogą liczyć na wypłatę odszkodowania.

Weterynarze apelują, by hodowcy przestrzegali zasad bioasekuracji.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować