×

Tragedia przy hotelowym basenie. 12-latka zmarła, a ratownika nie było w pobliżu

Alisa Adamowa z Petersburga razem z rodzicami pojechała na wakacje do Bodrum w Turcji. Cieszyła się na te wolne dni przed powrotem do szkoły. Niestety tragiczne wydarzenie doprowadziło do najgorszego. 12-latka zmarła. Co się stało w tureckim hotelu, gdzie dziewczynka była z rodziną?

Alisa 18 sierpnia poszła popływać z mamą do hotelowego basenu. Do wody weszła sama. Długo nie wypływała i to zaniepokoiło jej matkę

Matka, gdy zorientowała się, że mogło wydarzyć się coś złego, natychmiast rzuciła się córce na ratunek. Ręka Alisy została zassana przez rurę, która doprowadzała wodę na zjeżdżalnię wodną. Jak mogło do tego dojść? 12-latka włożyła tam rękę, ponieważ otwór nie był zakratowany – a to jest wbrew zasadom bezpieczeństwa.

Gdy doszło do tragedii, przy basenie nie było żadnego ratownika. Z relacji turysty z Polski wiadomo, że tylko on rzucił się na ratunek

Ponadto po tragicznym wypadku na stronie hotelu pojawił się komentarz, z którego wynika, że nie tylko nie było ratownika przy basenie, ale także nikt z personelu hotelu nie zareagował i nie rzucił się na ratunek dziecku. Najbardziej jednak porażające jest to, że nikt nie był w stanie wyłączyć pompy, gdy przerażeni wczasowicze zaczęli krzyczeć, aby ktoś uwolnił dziewczynkę.

12-letnią Alisę udało się dopiero wyswobodzić dzięki akcji ratunkowej turystów. To oni wyrwali fragment rury. W tym samym czasie reanimowali dziewczynkę i wzywali pomoc

Do momentu aż przyjechała karetka pogotowia, dziecko było reanimowane przez około kwadrans przez dwóch Polaków. Pan Tomasz, który pośpieszył dziewczynce na ratunek, mówi, że manager hotelu zrzucał winę za to, co się stało, na matkę…

Alisa trafiła do szpitala. Lekarze jej stan opisywali jako krytyczny. Pod wodą spędziła około dziesięć minut, co doprowadziło do trwałych zmian w jej organizmie. Na pomoc Alisie ruszyło wielu lekarzy. Część z nich przybyła do Turcji nawet z Rosji. Dziewczynka była w śpiączce przez 10 dni. Zmarła 28 sierpnia.

W sprawie śmierci dziewczynki wszczęto śledztwo. Jeszcze nikomu nie postawiono zarzutów, ale właściciel i manager hotelu mają zakaz opuszczania kraju

Do czasu wyjaśnienia tragedii hotel nie może przyjmować nowych gości.

Może Cię zainteresować