Były chłopak wpadł w szał i zaczął ją dusić. Kiedy 24-latka straciła przytomność, wykorzystał ją
Ta historia wstrząsnęła całą Polską. Kamila miała zaledwie 24 lata i całe życie przed sobą. Niestety, jej plany i marzenia runęły w gruzach przez związek z niewłaściwą osobą…
Chciała kochać i być kochaną
Kamila skończyła studia i właśnie dostała stabilną posadę w sanepidzie. Mama w prezencie podarowała jej także dwupokojowe mieszkanie. Do pełni szczęścia brakowało jej tylko miłości. Niestety, kilka miesięcy temu przewrotny los postawił na jej drodze 34-letniego Artura. Kamila zakochała się w nim i postanowiła się z nim związać.
Zrobiła to, mimo że wiele osób ostrzegało ją przed nim. Ludzie wiedzieli, że często zagląda do kieliszka i bywa bardzo agresywny. 24-latka po czasie również zaczęła rozumieć, że mężczyzna nie jest dla niej – nie szanuje jej i traktuje ją jak swoją własność. Zdecydowała się na rozstanie.
Rozstanie…
Tego feralnego wieczora Artur K. przyszedł do niej. Wcześniej powiedział, że chce się z nią po raz ostatni pożegnać. Kamila powiedziała mu o tym, że podtrzymuje swoją decyzję, a on wpadł w szał. Rzucił się na 24-latkę i zaczął dusić. Następnie, kiedy straciła przytomność, zgwałcił ją. Dziewczyna zmarła.
Po wszystkim, jak gdyby nigdy nic, wrócił do domu. Wtedy starym zwyczajem po raz kolejny się upił. Ciało 24-latki odnaleziono dopiero po dwóch dniach. W niedzielę rano pani Wioletta, mama Kamili, zaniepokojona, że z córką nie ma kontaktu, udała się do jej mieszkania. Tam zastał przerażający widok. Artura wieczorem zatrzymała policja. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Pogrzeb
Babcia zamordowanej dziewczyny wspomina, że wnuczka marzyła o tym, aby się zakochać i wziąć ślub. Bardzo chciała stanąć przed ołtarzem w białej sukni. Kobieta kupiła jej wymarzoną suknię, ale Kamila miała ją na sobie w dniu swojego pogrzebu… Tragicznie zmarłą dziewczynę żegnało wielu ludzi. Ksiądz wygłosił bardzo wzruszające kazanie.
Kamila marzyła o pięknym, bajkowym ślubie. Wszyscy znajomi znali te marzenia – do ołtarza chciała założyć długą, białą suknię ślubną. Spełniając je, bliscy zdecydowali, że Kamila spocznie w grobie ubrana właśnie w taką suknię. (…) Chciała w białej sukni stanąć pośród gości. Teraz poszła w niej do nieba. Była pełna życia, wesoła. Za szybko od nas odeszła. Jeszcze 10, 20 dni temu nikt ze znajomych i rodziny nie spodziewał się, że dzisiaj będzie stał nad trumną Kamili. Spotkała na swojej drodze człowieka zanurzonego w grzechu, wplątanego w sidła szatana. On postawił się w roli Boga i zdecydował o jej życiu.