×

Martyna pozwoliła załatwić się 3-letniej córce na placu zabaw. Nie uszło to uwadze sąsiadki

Każdy człowiek jest inny. Podczas gdy jedni przechodzą obojętnie obok innych, wśród nas są też tacy, którzy służą pomocą na każdym kroku i tacy, którzy zrobią wszystko, aby uprzykrzyć nam życie. O tym, że człowiek człowiekowi wilkiem przekonała się jedna z matek.

Historia matki, która zabrała swoje dziecko na plac zabaw

Martyna jakiś czas temu wraz z dzieckiem przeprowadziła się do nowego mieszkania. I choć jej życie zmieniło się od tego momentu o 180 stopni, była przekonana, że zawsze będzie mogła liczyć na pomoc innych kobiet, a w szczególności matek sąsiadek. Dziś już wie, że bardzo się myliła.

Człowiek człowiekowi wilkiem. Okazuje się, że zwłaszcza matka matce. Powinnyśmy się doskonale rozumieć i wspierać, a to głównie z innymi mamami miewam problemy. Gdyby chodziło o jakąś przypadkową kobietę napotkaną na ulicy, to jeszcze pół biedy. Ale to sąsiadki się na mnie uwzięły

Niedawno przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania, gdzie żyje się całkiem dobrze. Na dziedzińcu bloku mamy niewielki, ale fajnie wyposażany plac zabaw. W sam raz, żebym sobie wyszła z wózkiem (syn ma 4 miesiące) i córką (3 lata)

Sporo tu młodych rodzin, więc zazwyczaj jest też z kim pogadać. Tylko po ostatnim incydencie może to być trudne

Kilka dni temu wyszłam przed południem z dziećmi. Usiadłam na ławce, synek zasnął, a córka bawiła się sama w piaskownicy. O dziwo nikogo innego tam nie było. Nagle ona mi mówi, że musi siku. I co ja mam zrobić?

Nie dam 3-latce kluczy, żeby beze mnie wróciła do mieszkania. Maluch smacznie śpi, a wejście do klatki i windy na pewno go obudzi. Dla świętego spokoju chwyciłam córkę i kucając jakoś się załatwiła w kącie. Naprawdę w takim miejscu, że nikt tam nie chodzi

Okazało się, że mamy w bloku szpiega. Jakaś matka zobaczyła to z okna i rozgadała innym. Teraz jestem wrogiem publicznym numer jeden, bo moje dziecko podobno nasikało do piaskownicy. Tak się rodzą głupie plotki, z którymi nie da się walczyć

To przykre, że ktoś postanowił na mnie donieść. Na pewno sama bywała w takich sytuacjach i jakoś musiała sobie radzić

Martyna

Waszym zdaniem matka dziewczynki postąpiła nieodpowiednio? A może to sąsiadka przesadza?

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować