×

2-latek w czasie zakupów w Lidlu źle się czuł. Po kilku minutach ledwo mógł otworzyć oko

29 czerwca Hannah Neville z angielskiego Scarborough oddała się swoim cotygodniowym obowiązkom, jakimi między innymi są zakupy w sieci sklepów Lidl. Pojechała do marketu w towarzystwie swojego 2-letniego synka. Zaledwie po kilku minutach spacerowania między półkami, na twarzy Edisona pojawiła się ogromna opuchlizna. W tym samym czasie maluch zaczął narzekać, że „dziwnie się czuje”. Mama wpadła w panikę.

Skojarzyła fakty i wywnioskowała, że mogło dojść do tego po tym, gdy jej synek przebywał w bliskim otoczeniu orzechów

Gdy dziecko trafiło do szpitala, okazało się, że przypuszczenia matki się potwierdziły. Nigdy nie zarejestrowała tego problemu, ponieważ jest za mały, aby jeść takie rzeczy, a dodatkowo za każdym razem, gdy w domu ktoś je spożywał, to nie było Edisona w pobliżu. Hannah powiedziała, że nie była świadoma uczulenia synka na orzechy aż do tego incydentu, ponieważ nigdy wcześniej nie miała z tym problemu.

„To było najbardziej przerażające doświadczenie w moim życiu”

Po kilku minutach w sklepie zaczął narzekać, że jego język jest dziwny. Gdy na niego spojrzałam, zobaczyłam tę opuchliznę. Byłam pewna, że użądliła go osa, ale prawda okazała się zupełnie inna. Moje dziecko zaczęło krzyczeć z bólu. Pędziliśmy do szpitala, w którym dowiedzieliśmy się, że Edison jest uczulony na orzechy. Szpital znajdował się bardzo blisko Lidla, ale te pięć minut wystarczyło, aby mój synek zmienił się nie do poznania. Nie mógł nawet otworzyć oczu, jego twarz była tak czerwona i spuchnięta – to było straszne

Matka denerwuje się dziś na samą myśl o tym, co by się stało, gdyby Edison zjadł takiego orzecha

Wciąż czekamy na wyniki co do tego, na co on jest uczulony i czy jest to specyficzny orzech, ale Lidl już teraz powinien zastanowić się nad tym, gdzie rozmieszcza produkty, które mogą być dla kogoś potencjalnie bardzo niebezpieczne. Dlaczego są na poziomie, na którym może dotrzeć dwulatek?! Każdy rodzic wie, że tak małe dziecko interesuje się dosłownie wszystkim i chce dotknąć dosłownie każdej rzeczy. Podzieliłam się moją gehenną na Facebooku i szokujące jest to, że wiele matek nie wiedziało, że ich dziecko miało alergię, dopóki nie doświadczyły jej. Wciąż czekamy na to, co spowodowało reakcję, ale w mojej głowie jest wizja tego, że to muszą być orzechy, bo tylko na to był narażony w sklepie. Złożyłam skargę do Lidla i ktoś w końcu mi odpisał, ale wiecie co? Napisano mi, że orzechy są przechowywane w sposób zgodny z przepisami. I TO WSZYSTKO. Coś chyba należy zmienić.

Rzecznik Lidla tłumaczy, że przed każdym wejściem do sklepu istnieje informacja o możliwym niebezpieczeństwie i to także dotyczy orzechów. Tylko pojawia się pytanie, czy aby na pewno każdy czyta taką wiadomość.

Czy widzieliście taką adnotację w polskim Lidlu?

Może Cię zainteresować