To pierwsza czynność, którą powinniśmy wykonywać tuż po przebudzeniu. Pomoże wstać z łóżka
Poranki bywają ciężkie nie tylko dla śpiochów. Nie dość, że trzeba opuścić cieplutkie łóżko, to jeszcze do tego czeka na nas cała masa pracy. O przygotowaniach, które czekają pomiędzy wstaniem z łóżka a wyjściem z domu lepiej nawet nie wspominać. Wiadomo przecież, że nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli i kończy się pośpiechem.
Psycholog z Harvardu, Amy Cuddy, opracowała metodę, która pozwoli znacznie lepiej rozpocząć każdy poranek.
Odpowiedź okazuje się zaskakująco prosta. Zanim jeszcze nasze stopy dotkną podłogi, powinniśmy się rozciągać!
To takie proste, prawda? Teoria, która się za tym kryje to „generowanie energii”.
Rozciąganie nie tylko uelastycznia mięśnie, ale także sprawia wrażenie, że stajemy się więksi. Z kolei zgodnie z językiem ciała, taka poza dodaje nam pewności siebie. Nasz mózg wtedy faktycznie zaczyna wierzyć, że jesteśmy śmiali i gotowi do działania. Rozciągnięte ramiona to w końcu poza zwycięzców!
Nasz mózg jest bardzo podatny na sugestie. Udając, że jesteśmy silni, rzeczywiście zaczynamy w to wierzyć.
Amy także dodaje, że spanie lub leżenie w pozycji embrionalnej ma zupełnie odwrotny skutek. Czujemy się wtedy podatni na zranienie i bezbronni. Pamiętaj więc co zrobić jutro zaraz po tym, gdy otworzysz oczy.