×

Podczas reanimacji Pawła Adamowicz popełniono błąd?! Prokuratura właśnie podjęła decyzję

Dziewięć miesięcy temu Polskę obiegła dramatyczna informacja o śmierci prezydenta Gdańska: Paweł Adamowicz zaatakowany przez 27-letniego napastnika w czasie trwania finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Atak był zaskoczeniem dla wszystkich zebranych. Na scenie natychmiast rozpoczęto akcję reanimacyjną. Prezydent trafił do szpitala, w którym przeszedł trwającą pięć godzin ciężką operację. Niestety Paweł Adamowicz zmarł. Winą obarczano oczywiście napastnika, który zadał cios nożem. Jednak oskarżenia padły także w stronę ratowników. Dziś już znamy decyzję w tej sprawie.

Prokuratura dokładnie sprawdzała, czy ratownicy popełnili błąd

13 stycznia oddech Polaków został wstrzymany po tym, gdy usłyszeli o brutalnej napaści na prezydenta Gdańska. Mężczyzna zmarł, winnego zatrzymano, ale nie wszyscy byli zdania, że winny jest tylko 27-latek. Pojawiły się głosy, że praca ratowników nie została wykonana poprawnie.

Paweł Adamowicz zaatakowany

List do prokuratury w Gdańsku

Leonard Gross podważył pracę osób, które ratowały życie Pawła Adamowicza. Lekarz z 30-letnim stażem uważa, że ratownicy powinni podjąć inne kroki w czasie ratowania życia prezydenta. W rozmowie z fakt.pl powiedział:

Mam w zawodzie 30-letnie doświadczenie i jestem przekonany o tym, że ratownicy popełnili błąd przeprowadzając tak długą, trwającą 40 minut reanimację. Do najbliższego szpitala nie było daleko. A oni przepompowali całą krew z serca do jamy brzusznej.

Jestem przekonany, a przekonanie to graniczy z pewnością, że gdyby prezydent Adamowicz trafił do szpitala wcześniej, lekarzom udałoby się go uratować. To bzdura, że akcja serca została zatrzymana. To nie jest tak jak na filmach Tarantino, że krew tryska strumieniem. Ranne serce działa, ale działa koślawo. Ratownicy popełnili kardynalny błąd. Nawet studenci pierwszego roku wiedzą, że nie powinno się tak robić

prezydent Gdańska

Paweł Adamowicz zaatakowany 13 stycznia. Jest decyzja prokuratury

W tej kwestii prokuratura nie ma wątpliwości, że ratownicy zrobili wszystko, aby ratować ludzkie życie. Umorzono śledztwo ws. lekarzy i ratowników, którzy brali udział w reanimacji napadniętego na scenie WOŚP Pawła Adamowicza. Wsparcie medycy otrzymali także od rodziny Pawła Adamowicza. Bezsprzecznie prokuratura stwierdziła, że cios zadany 14,5-centymetrowym nożem był na tyle poważny, że w bezpośredni sposób doprowadził do śmierci. Ostrze trafiło w samo serce, a ponadto napastnik zadał kilka ciosów w jamę brzuszną. Prokuratura decyzję uzasadniła szeregiem dowodów, łącznie z dokumentacją medyczną, nagraniem z karetki, a także zeznaniami świadków.

Paweł Adamowicz zaatakowany

Oficjalne stanowisko prokuratury

Grażyna Wawryniuk, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, wydała oświadczenie:

Prokurator, w ramach postępowania prowadzonego w sprawie zabójstwa Prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza umorzył wątek dotyczący działań ratowników medycznych.

Decyzja ta jest konsekwencją poczynionych ustaleń, w tym treści opinii biegłego, który dokonał oceny zarówno czynności medycznych podejmowanych na miejscu zdarzenia bezpośrednio po ataku, jak i podjętej decyzji o przewiezieniu pokrzywdzonego do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.

Biegły ocenił, że akcja reanimacyjna prowadzona była w sposób prawidłowy, zgodnie z obowiązującymi wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji. Prawidłowa była również decyzja o przewiezieniu pokrzywdzonego do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Znajdujący się bowiem bliżej szpital nie posiadał oddziału Kardiochirurgii i Torakochirurgii

Może Cię zainteresować