×

Miłosz przekonuje, że nie pobił Kasi i ma na to dowody. „Już niejednego tak załatwiła”

Gdy pisaliśmy o pobitej Katarzynie Dziedzic, mieliśmy nadzieję, że jej smutna historia doda odwagi wszystkim tym kobietom, które za zamkniętymi drzwiami swoich mieszkań, przechodzą podobną gehennę. W domu przyjmują ciosy od mężów i ojców swoich dzieci, a na zewnątrz starają się udawać, że wszystko jest w porządku.

Modelka udostępniła zdjęcia i filmy, na których widać, w jakim stanie była tuż po pobiciu. W czasie obdukcji stwierdzono pęknięcie czaszki, złamany nos i liczne siniaki. O atak oskarża swojego ówczesnego partnera, Miłosza Pawłowskiego, popularnego trenera personalnego w Trójmieście. Kobieta na bieżąco dzieli się informacjami w sprawie brutalnego pobicia, aby móc pomóc innym kobietom. Przyjmuje zaproszenia do programów, gdzie w czasie wywiadów dzieli się swoją historią. Są jednak tacy, którzy sugerują, że na tej tragedii… Katarzyna chce się wybić. Czy może być coś bardziej okrutnego?

Katarzyna o pobiciu mówi na swoim profilu

Miłosz Pawłowski przemówił!

Długo na temat całej sytuacji nie wypowiadał się oskarżony przez kobietę Miłosz. W końcu zebrał się na odwagę i w trwającym ponad 20 minut filmie pt. „Miłosz Pawłowski / Katarzyna Dziedzic nie została pobita” opowiada o tym, jak wygląda to z jego perspektywy. Zupełnie dwa skrajne stanowiska, wykluczające się nawzajem.

Zamknęła się w łazience. Usłyszałem, że upadła. W wywiadach mówi, że przyszła do domu, że ja piję, a mam świadków na to, że byłem trzeźwy. Mam na to dowody. W wywiadach nie było tego, że piła alkohol, a w obdukcji było, że piła alkohol i brała środki psychotropowe, a to jest mieszanka jak narkotyk, zwłaszcza przy problemach psychicznych, a Kasia leczyła się i w Warszawie i tutaj w Gdańsku. Nie wiedziałem, że coś się stało Kasi na twarzy, aczkolwiek już policjanci na przesłuchaniu mówili mi, że są to obrażenia mechaniczne i mam nadzieję, że potwierdzi to biegły sądowy. Kasia powiedziała, że ją poturbowałem, że zobaczyła we mnie dziki szał i że zadałam jej kilka ciosów i że chwyciłem ją za włosy i zacząłem uderzać twarzą o kafelki w łazience. Gdybym zrobił coś takiego Kasi, przy wadze 100 kg, przy wyciskaniu ciężarów, to w najlepszym wypadku leżałaby kilka tygodni w szpitalu, a ja bym siedział w więzieniu, a szczerze uważam, że by po prostu nie żyła – gdybym zrobił to, co ona mówi. Gdy to się wydarzyło, wziąłem telefon i powiedziałem jej, że jest nienormalna i to nie jest normalne zachowanie. Wróciłem do salonu. Ona krzyczy do mnie: „Co Ty mi Miłosz zrobiłeś? Jak ja teraz wyglądam? Uje**ę Cię jak wszystkich”. Chwyciła za telefon i zaczęła dzwonić do swojego brata, który ma różne powiązania w świecie gangsterskim i niejedno już złego w życiu zrobił. Popatrzyłem tylko na Kasię i powiedziałem, że nie wiem, dlaczego mi to robisz, ale jesteś po prostu nienormalna. Ja mam tego dość. Nie chcę Cię znać i wyszedłem. W międzyczasie dzwoniło do mnie kilka osób, które powiedziały mi, że Kasia wrzuciła jakieś zdjęcia na Facebooka. Ja pojeździłem po mieście, potem spałem u znajomych. Opowiedziałem im wszystko, zostałem u nich na noc. Pani prokurator zdecydowała, że trzeba mnie wypuścić. Na wszystko, co mówię mam żelazne dowody. Nagrania, które były bardzo „fajnie” podłożone. To są nagrania, które ma od około 7 miesięcy i są od mojej byłej żony i ona to potwierdzi wszystko w sądzie. Dostaje dużo różnych sygnałów od byłej rodziny, że są próby przekupstwa i to też będzie w sądzie. Dostawałem sygnały od ludzi z całej Polski tam, gdzie mieszkała Kasia, że niejednego tak załatwiła, że nie jestem pierwszy. Do jednego z nich weszli antyterroryści. Jestem jej trzecim partnerem, którego chce tak załatwić. Dostaję także sygnały, że jak studiowała w Warszawie, to pracowała jako escort girl. Tyle, co mam do powiedzenia w tym temacie. Jestem przekonany o swojej niewinności. Poczekajcie na wyrok sądu, a jak policja odda mi telefon, to pokażę Wam nagrania z Kasią, która nie jest osobą zrównoważoną psychicznie.

Może Cię zainteresować