Jadwiga Kaczyńska wyjawiła, dlaczego jej syn pozostał bezdzietnym kawalerem
Rodzina Kaczyńskich nadal wzbudza duże zainteresowanie. Jeden z braci był prezydentem Polski, drugi z kolei nadal wywiera ogromny wpływ na sytuację polityczną w naszym kraju. Nic więc dziwnego, że ich życie prywatne i najbliższa rodzina również interesuje społeczeństwo.
Osoba Jadwigi Kaczyńskiej przez długi czas przyciągała uwagę mediów. W końcu nie tylko wychowała nieprzeciętnych synów, ale także znała odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania dotyczące dwóch braci.
Pani Jadwiga jeszcze za życia zdradziła kilka ciekawostek, które w międzyczasie mogły umknąć waszej uwadze.
Rajmund Kaczyński był mężem Jadwigi i ojcem braci Kaczyńskich. Odszedł w 2005 roku. Para poznała się w 1948 roku podczas balu sylwestrowego. Okazuje się jednak, że małżeństwo było pokierowane rozsądkiem, nie miłością. Pani Jadwiga wcześniej zaręczona była z Leszkiem Jastrzębskim, który był jej wielką miłością.
To właśnie po byłym ukochanym imię otrzymał jeden z synów, późniejszy prezydent Polski Lech Kaczyński. Rajmund o wszystkim wiedział. Miał świadomość sentymentu żony do byłego narzeczonego i wspaniałomyślnie wyraził zgodę.
Podobno Rajmund najpierw był zakochany, jednak późnej się rozmyślił. Pani Jadwiga także, jak sama przyznała.
Czasy jednak nie sprzyjały, żadna z rodzin nie miała nic, wszystko stracili w czasie wojny. Pani Jadwiga stwierdziła później, że w sumie dobrze się stało i małżeństwo było udane.
Z własnego doświadczenia wiedziała także, dlaczego Jarosław nigdy się nie ożenił. Życie prywatne bezdzietnego kawalera interesuje media do dziś. Częściowo odpowiedź już znamy, jednak to wypowiedź pani Jadwigi potwierdza przypuszczenia.
„On nie jest jedynym starym kawalerem w rodzinie. Dziadek Janek i dziadek Stasiek też się nie ożenili. Kiedyś bardzo chciałam, żeby założył rodzinę, ciągle śniły mi się suknie ślubne. Miałam nawet wrażenie, że była taka pani… Ale nie posłanka, o której pisały media, tylko pani muzykolog. Prawda była zupełnie inna, niż opisywała to prasa. Polityka nie znosi rywalek.”