Po 32 latach zrobiła zdjęcia „dzieciom z Czarnobyla”. Są zamknięte z dala od rodzin
Jadwiga Brontē jest fotografką, która zajmuje się problemami społecznymi i kulturowymi na całym świecie. Jej praca jest związkiem między ludzką tożsamością, innością i wizualną reprezentacją, a wszystko to ze śladami polityki i ludzkości, które stanowią jej tło.
Jej najnowszy projekt opowiada o ukrytych ludziach żyjących w białoruskich instytucjach rządowych dla osób niepełnosprawnych i ofiar Czarnobyla.
Działalność kobiety jest szeroko omawiana na całym świecie, a ludzie są poruszeni bohaterami jej zdjęć.
"Invisible People of Belarus" to projekt dokumentalny o życiu osób niepełnosprawnych i ofiar z Czarnobyla, które żyją w instytucjach rządowych na Białorusi

Instytucje te znane są jako internaty i funkcjonują jako coś pomiędzy sierocińcem, azylem i hospicjum

Internaty często wykazują rażące braki w zakresie tego, jak dbają o swoich mieszkańców: oferuje się bardzo mało terapii fizycznej lub edukacyjnej; istnieje niewiele możliwości rekreacyjnych; a prawo do życia prywatnego nie jest przestrzegane, a romantyczne relacje między mieszkańcami są zabronione.
Integracja w społeczności lokalnej praktycznie nie istnieje. Ich lokalizacja utrudnia kontakt rodzinom, które chciałaby odwiedzać krewnych

Wszystkie te placówki są ogrodzone. Podział ten stanowi metaforę sposobu myślenia o chorych ludziach u naszych wschodnich sąsiadów - uważani są za odmieńców i osoby, które nie są przydatne.
"Sveta"

Następstwa Czarnobyla jeszcze nie minęły. Każdego roku dzieci rodzą się z intelektualnymi i fizycznymi niedostatkami spowodowanymi katastrofą w 1986 r. Nie jest łatwo bezpośrednio powiązać poszczególne przypadki z promieniowaniem. Statystyki są tego silniejszym dowodem. Oto Sveta, która ma dużo pewności siebie. Jeśli chodzi o to, jak wygląda. Każda okazja do zrobienia selfie z autorką zdjęć była dla niej ogromną radością. Sveta nie mogła mówić, dopóki nie skończyła pięciu lat. Potrzebne były operacje, by naprawić rozszczep podniebienia.
Autorka zdjęć stara się zwrócić większą uwagę na leczenie osób niepełnosprawnych po promieniowaniu. Jednak, jak widać, nie zawsze spotyka się z to z żywym zainteresowaniem...

Jadwiga w jednym z wywiadów mówi: "Postanowiłam udokumentować historie o zaniedbanych i porzuconych dzieciach, urodzonych z niepełnosprawnością umysłową i fizyczną po tragicznym wypadku w Czarnobylu, z powodu osobistego przywiązania do tego tematu. Chciałam wiedzieć, jak ta wrażliwa sytuacja została rozwiązana...".
Zwierza się, że nie spodziewała się takich warunków w internatach

"Stan instytucji jest daleki od tego, co widzimy w Europie Zachodniej. Internaty często są przepełnione. Nie ma zbyt wielu zajęć poza oglądaniem telewizji czy chodzeniem na spacer. Niektóre międzynarodowe organizacje pozarządowe pomagają organizować letnie wakacje dla mieszkańców i każdego roku zabierają wolontariuszy, aby spędzili czas i bawili się z mieszkańcami. Internaty, w których mieszkają osoby starsze, mają najgorsze warunki, a ludzie są traktowani bez szacunku. To naprawdę łamie serce, a fotografowanie w tych miejscach jest bardzo trudne"
Od tych tragicznych zdarzeń minęło ponad 30 lat, a niektórzy ciągle czują konsekwencje tego, co się stało...

Co boli najbardziej?

Na pewno to, że te osoby nie mają szansy na normalne funkcjonowanie i odbiera im się realne szanse na życie w naszym świecie.
Wszyscy pamiętamy kwiecień 1986...
