×

Wytatuowała sobie gałki oczne. Jej stan zdrowia jest naprawdę poważny i nieodwracalny

Aleksandra Sadowska ma 23 lata i od zawsze marzyła o tatuażu gałek ocznych. Jakiś czas temu spełniła swoje marzenie, ale cena, jaką za to zapłaciła, jest niestety ogromna…

Cała prawda

Kilka dni temu w serwisie medonet.pl pojawił się wywiad z lekarzem prowadzącym leczenie Oli, prof. Jerzym Szaflikiem, okulistą z Centrum Mikrochirurgii Oka „Laser”. Specjalista nie ma zbyt dobrych wieści:

Prawe oko straciło możliwość widzenia i współczesna okulistyka nie jest w stanie temu zaradzić. Chwilowo nie wymaga usunięcia, ale trzeba je leczyć i dbać o to, nie dopuścić do takiej sytuacji. Poza tym procedura uszkodziła rogówkę i drastycznie upośledziła wydzielanie łez. Pani Aleksandra straciła też czucie w prawym oku, można je dotykać, a pacjentka i tak nic nie poczuje. Jednym słowem, wydarzyło się wszystko to, co najgorsze.

Post udostępniony przez @anoxi_cime

Jeśli chodzi o lewe oko, to sytuacja jest bardziej złożona. W prawdzie pacjentka widzi, tusz znajduje się dość głęboko pod spojówką, ale na szczęście nie dotarł do twardówki. Doszło do przerastania naczyń spojówkowych. Pod spojówką pojawiły się tzw. zmiany wytwórcze i uszkodzony został też nerw wzrokowy, a to dowodzi, że toksemia, czyli zatrucie oka toksynami było duże.

Równocześnie zaczyna dochodzić do zmian w soczewce. Jej jądro staje się coraz twardsze, a tym samym soczewka zaczyna mętnieć, co może sugerować, że w oku rozwija się zaćma. Jak ten proces będzie postępował, tego nie wiadomo.

Post udostępniony przez @anoxi_cime

Ślepota prawego oka jest nieodwracalna. Lewe oko jest zagrożone pogorszeniem, ale wydaje mi się, że przy obecnych możliwościach powinniśmy umieć pomóc tej dziewczynie. Ale pewność dadzą dopiero kolejne badania. Dlatego moim zdaniem na tę chwilę najbezpieczniej będzie po prostu obserwowanie pacjentki. Barwnik najprawdopodobniej spowodował tylko miejscowe uszkodzenie, nie ma zagrożenia, że wraz z krwią zacznie się rozprzestrzeniać po organizmie. Ale nawet jeśli uda nam się wszystko ustabilizować, to pani Aleksandra będzie musiała cały czas, najprawdopodobniej do końca życia, być pod stałą opieką lekarza.

„Kopanie leżącego”

Dziś Internet jest pełen hejtu. Wiele osób krytykuje Olę, a ona zrobiła po prostu to, o czym marzyła. Niestety, wybrała do pomocy w realizacji celu niewłaściwą osobę.

Post udostępniony przez @anoxi_cime

Sama również kilka tygodni temu odniosła się do hejtu na swój temat. Trzeba przyznać, ze w tym, co napisała ma naprawdę sporo racji. Każdy z nas powinien się nad tym zastanowić.

Różnica jest logiczna i oczywista.
Krytyka, opinia, wyrażenie swojego zdania w kulturalny sposób – TAK
Wyzywanie, chamstwo, obrażanie, powielanie fałszywych informacji, mowa nienawiści(!) – NIE
Takie komentarze usuwam i będę usuwać.
Skąd w ludziach tyle nienawiści, zawiści? Sprawia Wam przyjemność krzywdzenie innych? Jeśli tak, to radziłabym się nad sobą zastanowić, dlaczego tak jest?
Nie wystarczy Wam zła na tym świecie?
Po co dokładać?
Nikomu zapewne nie jest miło, gdy zostaje obrażony, nie rozumiem więc, czemu taka osoba sama to robi.
Spełniajmy marzenia, żyjmy tu i teraz, róbmy rzeczy, które Nas uszczęśliwiają, cieszmy się życiem, bo mamy je tylko jedno. Nie warto go tracić na zawiść i sprawianie innym przykrości.

Pamiętajmy!

Każde wykonanie tatuażu, a zwłaszcza takiego, niesie za sobą ryzyko. Jednak ryzyko zabiegu, a konsekwencje jego złego wykonania, to dwie różne rzeczy. Pamiętajcie, aby zawsze dokładnie sprawdzić fachowca, w ręce którego się oddajecie. Niech historia Oli będzie dla nas przestrogą.

Może Cię zainteresować