×

Notatki z Auschwitz zostały w końcu rozszyfrowane. Zawarta jest na nich brutalna prawda

Marcel Nadjari to jeden z więźniów Auschwitz, który został zmuszony do pomocy nazistom. Podczas wykonywania codziennych obowiązków spisywał zeznania, które zostały rozszyfrowane dopiero teraz. Wynika z nich przerażająca prawda…

Na skrawkach notatek możemy odczytać opisy, w jaki sposób tysiące Żydów było mordowanych w komorach gazowych, do których byli pakowani niczym sardynki. To Marcel, jako członek Sonderkommando, odprowadzał ludzi do komór, gdzie spędzali ostatnie chwile swojego życia.

Często myślałem o tym, aby wejść do środka z nimi i skończyć z tym wszystkim. Zawsze jednak żądza zemsty powstrzymywała mnie. Chciałem pomścić śmierć taty, mamy i mojej małej siostry – czytamy na jednym z zapisków.

W listopadzie 1944 roku Nadjari schował swój 13-stronnicowy rękopis do umieszczonego w skórzanym etui termosu, który następnie zakopał w pobliżu krematorium.

Krematorium to duży budynek z szerokim kominem i 15 piecami. Poniżej ogrodem są dwie potężne piwnice. W jednej ludzie się rozbierają, a druga to komora śmierci. Ludzie wchodzą tam nago i kiedy 3000 tysiące osób jest w środku, zamykają i wpuszczają gaz. Po sześciu, siedmiu minutach cierpienia umierają.

Marcel opisał nawet moment, w którym Niemcy montowali rury tylko po to, aby komora gazowa przypominała swoim wyglądem kabinę prysznicową.

Z jego zapisków wynikało również, że nie wyjdzie z tego cało. Chciał w ten sposób przekazać tę informację światu zewnętrznemu. Marcel na szczęście się mylił. Cudem przeżył Auschwitz i deportację do obozu koncentracyjnego, kiedy III Rzesza upadła.

Nadjari ożenił się 1951 roku i przeprowadził do Nowego Jorku, gdzie zarabiał na życie jako krawiec. Mężczyzna miał już jednorocznego syna, a w 1957 roku jego żona urodziła dziewczynkę imieniem Nelli. Było to imię po zmarłej siostrze Marcela.

Zapiski zostały odnaleziony przez jednego z polskich studentów 1980 roku – dziewięć lat po śmierci ich autora. Informacje na nich zawarte nie były jednak czytelne do czas, aż rosyjski historyk, Pawel Polian, zdecydował przyjrzeć się im bliżej przy wykorzystaniu nowoczesnej technologii. Badania mające na celu rozszyfrowanie zapisków zajęły mu około roku czasu.