×

Była w drodze na porodówkę. Kiedy spojrzała między nogi, zobaczyła główkę dziecka w 'czepku’

Na pewno słyszeliście o przypadkach, kiedy mama nie zdążyła dojechać na porodówkę o czasie i urodziła swoje maleństwo w taksówce, samochodzie, a nawet i w samolocie. Ta historia jest o jednej z takich mam, ale jest jeszcze bardziej niezwykła…

Kiedy Raelin Scurry dowiedziała się, że jest w ciąży, nie spodziewała się, że o jej porodzie będą mówić ludzie prawie na całym świecie.

A jednak tak właśnie się stało

O cudzie, jaki miał wtedy miejsce, poinformowała sama mama na swoim profilu na Instagramie. Oto, co napisała:

Ludzkie ciało jest po prostu niesamowite. 5 sierpnia tego roku o 10 rano, zaczęłam mieć skurcze. Byłam dopiero w 29 tygodniu ciąży, więc pomyślałam, że to zwyczajowe skurcze przepowiadające. Nie martwiłam się i zdecydowałam się poczekać.

Po mniej więcej 45 minutach skurcze były coraz mocniejsze. Wtedy w końcu zrozumiałam, że coś jest nie tak i powinnam pojechać do szpitala. Zabrałam córkę, zawołałam narzeczonego, spakowałam trochę ubrań i wyruszyliśmy do szpitala.

Skurcze stawały się coraz silniejsze i bardziej intensywne. Zanim dojechaliśmy na miejsce, poczułam, że muszę po prostu przeć. Zaczęłam też dzwonić na pogotowie. Tak bardzo się bałam…

Nie mogli mnie zrozumieć, więc dałam telefon narzeczonemu. Zdjęłam spodnie i wtedy poczułam, że główka jest już na wierzchu. Znów zaczęłam przeć. I stało się! Moje cudowne dziecko pojawiło się na świecie! Kiedy spojrzałem w dół, zorientowałam się, że maluch nadal znajduje się w worku owodniowym.

Jedyne co mogłam wówczas zrobić to modlić się, żeby mojemu dziecku nic się nie stało. Patrzyłam na maleńkiego synka, a on przyciągnął ręce i nogi do twarzy, jakby zrozumiał, że się martwimy i chciał nas zapewnić, że nic mu nie jest.

Około 7 minut minęło, zanim dojechaliśmy do szpitala i mogłam wziąć w ramiona dziecko.

Moje maleństwo urodziło się w worku owodniowym. To się zdarza raz na 80.000 narodzin i to zazwyczaj podczas cesarskiego cięcia. Maluszek na szczęście jest zdrowy, biorąc pod uwagę wszystko, przez co przeszedł.

Wiem, że będzie wspaniałym małym człowiekiem. Już jest cudownym dzieckiem. Jesteśmy tak szczęśliwi, że możemy być jego rodzicami!

Maluszek otrzymał na imię EJ

Życzymy mu wiele szczęścia w życiu, choć o to chyba nie trzeba się martwić… W końcu naprawdę „urodził się w czepku”!