Znaleziono Dawidka. Na miejsce wezwano Krzysztofa Jackowskiego
Sprawdził się najczarniejszy scenariusz. 5-letni Dawid nie żyje. Został znaleziony wczoraj w okolicy węzła Pruszków na autostradzie A2 w zbiorniku wodnym. Nieoficjalnie mówi się, że na miejsce wezwano Krzysztofa Jackowskiego. To on pomógł znaleźć ciało Dawidka?
Finał poszukiwań okazał się tragiczny
Krzysztof Jackowski o zaginięciu Dawidka mówił już wcześniej. Jego zdaniem nie doszło do porwania, a do tragedii, która rozegrała się między dzieckiem, a jego ojcem. W swojej wizji miał przed oczami postać, która unosi na rękach ciało 5-latka.
„Moim zdaniem on nikomu nie oddał tego dziecka i wszystko rozegrało się między ojcem a dzieckiem…”
Wczoraj, gdy znaleziono ciało Dawidka, Komenda Policji wydała oświadczenie w czasie konferencji:
Niedawno policjanci prowadzący poszukiwania na trasie pomiędzy Warszawą, a Grodziskiem znaleźli ciało dziecka. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, należy ono do 5-letniego Dawida. Wskazuje na to wiele cech, m.in. wskazuje na to ubiór
Poszukiwania 5-latka trwały od 11 lipca, zapewniano, że poszukiwania będą trwały do momentu, gdy Dawidek się odnajdzie. Wczoraj niestety chłopiec został odnaleziony przez śledczych. Spełnił się scenariusz, którego nikt z nas nie chciał dla niego. Oczywiście mimo że policja jest niemal pewna, że ciało należy do Dawidka, należy wykonać czynności, które to potwierdzą.
Na miejsce wezwano Krzysztofa Jackowskiego? Wszystko wskazuje na to, że jasnowidz był tam, gdzie później policja odnalazła Dawidka
Jackowski sam zresztą powiedział w rozmowie z Fakt24:
To prawda. Natomiast to nie ja wskazywałem to miejsce. Policja sama znalazła ciało. Od trzech dni byłem w kontakcie z policjantami w tej sprawie. Sugerowałam, że ciało chłopca zostało utopione. Potrzebowałem jego rzeczy, które miano mi dowieźć, ale wczoraj zapadła decyzja żebym przyjechał do Warszawy. Stamtąd policjanci mieli mnie zabrać do mieszkania ojca tego dziecka
Jasnowidz przyjechał na miejsce kilka minut po tym, gdy śledczy znaleźli ciało Dawida Żukowskiego.