×

Magdalena Adamowicz mówiła w poruszający sposób o relacji z mężem na wieczorze pożegnalnym

Wczoraj w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku odbył się „Wieczór dla Przyjaciela”. W tym wieczorze wspomnień o prezydencie Pawle Adamowiczu udział wzięli jego bliscy, przyjaciele i współpracownicy.

Wielu wspominało Pawła Adamowicza

O Pawle Adamowiczu – jego kształtowaniu się jako polityka oraz o osobistych z nim relacjach opowiadali m.in. szef ECS Basil Kerski, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, ks. Krzysztof Niedałtowski, była dyrektor Biura Prezydenta do spraw Kultury Anna Czekanowicz, współprzewodnicząca Gdańskiej Rady ds. Równego Traktowania Anna Strzałkowska, pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

„Był moim największym, ale i wymagającym przyjacielem”

Głos zabrała również żona tragicznie zmarłego prezydenta, Magdalena Adamowicz. Podkreślała, że był nie tylko jej mężem, ale i przyjacielem.

Był oczywiście moim mężem, ale różnie bywa w małżeństwach, a nas oprócz tego łączyła prawdziwa przyjaźń. Zawsze mogłam na niego liczyć, on także w tych bardzo trudnych dniach mógł liczyć na mnie

Nie zawsze wszystko chwalił

Przyznała, że Paweł był przyjacielem, który potrafił płakać i takim, o którego trzeba było czasami zabiegać. Był wymagający i potrafił upomnieć i ściągnąć na ziemię.

To nie było tak, że on zawsze wszystko chwalił i słodził; on potrafił upomnieć, kiedy trzeba, on potrafił ściągnąć na ziemię, ale ja nie byłam mu dłużna i też byłam tą osobą, która go na ziemię często ściągała – przemawiała do osób zgromadzonych w Europejskim Centrum Solidarności

Na zawsze w sercach przyjaciół

Magda Adamowicz zakończyła przemówienie słowami „Tej przyjaźni będzie mi brakowało”. Jest przekonana jednak, że tragicznie zmarły mąż miał przyjaciół, dla których na zawsze pozostanie w sercach. I właśnie wtedy rozległy się oklaski.

Na zakończenie

Spotkanie w ogrodzie zimowym Europejskiego Centrum Solidarności, na którym pojawiło się ponad pół tysiąca osób, zakończyło się wspólnym odśpiewaniem „Modlitwy o wschodzie słońca”.

Paweł Adamowicz został zaatakowany 13 stycznia 2019 roku, podczas koncertu finałowego WOŚP. Następnego dnia zmarł w szpitalu. Jego prochy spoczęły w Bazylice Mariackiej w Gdańsku