×

W „Kuchennych rewolucjach” polały się łzy. Właścicielka została upokorzona przez Magdę Gessler

Magda Gessler po raz kolejny przeprowadziła Kuchenne rewolucje. Ostatnio odwiedziła restaurację na warszawskim Tarchominie. W odcinku padło mnóstwo słów ostrej krytyki i emocji. Najwięcej przykrości usłyszała właścicielka lokalu.

Sytuacja była dramatyczna

Warszawska restauracja nawiązywała nazwą do dzielnicy, w której się znajduje. Prowadzeniem „Baru Tarchomin” zajmowali się Kasia i Adrian. Mężczyzna od 10 lat pracuje w gastronomi, natomiast Kasia była wcześniej kelnerką i projektantką mebli. Wcześniej restaurację prowadzili ze wspólnikami, ale ci zostawili ich samych.

Restauracja przestała na siebie zarabiać. Dlatego Kasia popadła w ogromne długi. Stwierdziła, że Kuchenne rewolucje, to ostatnia deska ratunku:

Mam 450 tys. do oddania. By opłacić czynsz czy wypłacić pensje, musiałam nabrać chwilówek

Było smacznie, ale nie wiadomo dlaczego

Krytykę lokalu, Magda Gessler rozpoczęła już od przestąpienia jego progów. Od razu nie spodobało się jej, że w restauracji nie pachnie jedzeniem, a menu nie ma żadnego motywu przewodniego. Ostatecznie zamówiła bruschettę, pieczonego ziemniaka i krewetki:

Pomidory niedojrzałe – błąd. To fusion polsko-włoski, bo Włosi nie jedzą tyle cukru. Bardzo dużo czosnku, ale da się zjeść. No cóż… smaczne, ale nie wiadomo, skąd

Okazało się, że jedzenie jest lepsze niż restauratorka spodziewała się po wejściu do lokalu. Do gustu przypadły jej szczególnie krewetki. Kasia nie ukrywała swojej radości z tego powodu relacjonując reakcję Gessler swojemu mężowi:

Ma w w ustach krewetkę, nie wypluła jej… JEZUS MARIA je drugą krewetkę! Drugą je!

Jednak dobra passa skończyła się po podaniu pieczonego ziemniaka. Magda Gessler skrytykowała jakość użytej oliwy.

Kasia usłyszała przykre słowa

Po degustacji przyszedł czas na rozmowę z Kasią. Magda Gessler bezlitośnie skrytykowała jej powiększone usta, czym doprowadziła właścicielkę do płaczu:

Nie rozumiem, co mówisz… To przez to, że niedawno zrobiłaś usta! Ja cię nie słyszę, bo jestem trochę przygłucha, a ty masz za duże usta. Wszystko wychodzi nie tak!

Tymi słowami Gessler trafiła w czuły punkt. Okazało się, że teściowa Kasi za nią nie przepada i kiedyś upokorzyła ją za nieudane powiększenie ust.

Na następny dzień, kreatorka smaków nadal krytykowała Kasię. Zarzuciła jej, że wydaje za dużo na siebie i ciuchy, biorąc pod uwagę jej długi. Skrytykowała też Kasię, za to że nie wspiera partnera w prowadzeniu restauracji.

Kuchenne rewolucje i nowa karta dań

Mocne słowa posypały się, gdy Magda Gessler weszła do kuchni. Kiedy zobaczyła panujący tam bałagan i stare naczynia, nie wytrzymała i wybuchła:

Wstyd. Jesteś młody, przystojny, ale, ku**a, taki brudny. Ja pie****ę! Przesadziliście, żeby taki syf mieć. Tacy piękni i młodzi

Trzeciego dnia rewolucji, restauratorka nadal krytykowała Kasię za markowe ubrania, ale tym razem w jej obronie stanął Adrian. W końcu Magda Gessler doceniła właścicieli za kupno nowych garnków, chociaż Adrian przyznał, że musiał przez to zapożyczyć się u znajomych.

Ogłaszając zmiany, Gessler zapowiedziała, że restauracja będzie nazywać się „Viva Ibiza”. Kuchenne rewolucje miały zakończyć się wprowadzeniem do menu m. in. tortilli z jajek oraz owoców morza.

Kuchenne rewolucje były zaskakująco udane

Wracając do lokalu po kilku tygodniach, Magda Gessler nie mogła nachwalić się zmian, jakie zaszły po jej wizycie. Z karty dań zamówiła patatas bravas i ziemniaczaną tortillę:

Jaka piękna! Ojej, za dużo ziemniaków, przeleciana… Wygląda dobrze i ten, co się nie zna, zje, ale dla znawców będzie ona błędna. Jest pyszna!

Restauratorka nie zastała w lokalu Kasi. Okazało się, że właścicielka jest w ciąży i pracuje z domu, żeby oszczędzić sobie stresów. Gessler oceniła rewolucję jako bardzo udaną.

Oglądaliście ten odcinek Kuchennych rewolucji?