×

Żywy Ken usunął sztuczny sześciopak. To przełomowa operacja mężczyzny dążącego do ideału

Rodrigo Alves wciąż szokuje i zaskakuje. Żywy Ken usunął sztuczny sześciopak i jest z tego powodu bardzo szczęśliwy. Przeszedł już ponad 150 operacji i wygląda na to, że nie zamierza przestać.

Żywy Ken usunął sztuczny sześciopak

Rodrigo Alves, znany jako „żywy Ken” żyje dla operacji plastycznych i zamieszania wokół własnej osoby. Od 16 lat regularnie zmienia swoje ciało, dążąc w ten sposób do „ideału”. Śmiało można powiedzieć, że wydał kilkaset tysięcy złotych na to, aby się zmienić.

By usunąć sześciopak Dr Serkan Balta z Comfort Zone Istanbul wykonał pięciogodzinną liposukcję, usuwając przy tym 3,5 litra tłuszczu z jego brzucha oraz pleców. Chcąc „dobrze wykorzystać nadwyżkę”, resztki tkanki tłuszczowej wtłoczono Alvesowi na tył, dzięki czemu zyskał pełniejszy derrière.

Tłuszcz – żeby go nie zmarnować – wstrzyknięto mi w tyłek i biodra. Nowy rok, nowy ja!

Operacje dają mu szczęście

36-letni Roddy przeszedł procedurę przed kamerą dla niemieckiego dokumentu telewizyjnego. Dziennikarze próbują zdobyć kontakt do wszystkich jego lekarzy. Jest to trudne, ponieważ zaczął swoje operacje, gdy miał zaledwie 17 lat i nawet on stracił kontakt z tymi lekarzami.

W wieku 36 lat widzę świat inaczej. Ciągle się zmieniam – nie tylko pod względem estetycznym, ale i wewnątrz

Roddy, który ma teraz długie blond loki, wyglądał na zrelaksowanego i odświeżonego po zabiegu. W licznych wywiadach mówił, że czuł się okropnie we własnym ciele sprzed operacji. Dlatego postanowił zmienić ile się da i robi to niezwykle często.

Powiedział w wywiadzie dla mediów:

Chcę być nową osobą. Jestem inteligentną osobą. Nie chcę być porównywany do kogoś, kto wykonał pracę, aby wyglądać jak lalka. To nie jest przesłanie, za którym chcę podążać. Widzę wszystkie moje operacje plastyczne jako ewolucję mnie jako osoby! Nigdy nie chciałem wyglądać jak Ken ani być Kenem. Chciałem tylko być wyjątkowy i pokazać światu, że w życiu wszystko jest możliwe. Chciałem też pokazać ludziom, że nie musimy żyć wiecznie z wyglądem z jakim się urodziliśmy i przez resztę życia czuć się nieszczęśliwymi

Czyżby żywy Ken cierpiała na dysmorfofobię? To problem psychiatryczny, w którego przebiegu pacjenci mają stałe przeświadczenie o istnieniu u nich jakiegoś defektu estetycznego. Sam wielokrotnie zaprzeczał, aby miał z tym jakikolwiek związek. To po prostu jego sposób na życie. Jego ostatnia operacja jest dla niego przełomowa – i powiedział MailOnline, że ma nadzieję, że wyląduje on w Księdze Rekordów Guinnessa… 

Co myślicie o jego nowej metamorfozie?

Źródła: www.dailymail.co.uk
Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), Instagram.com, Imgur.com

Może Cię zainteresować