×

32-latka nazywana była żywą lalką Barbie. Dziś wygląda zupełnie inaczej

Operacje plastyczne w dzisiejszych czasach są na porządku dziennym. W sieci widać kobiety, które chcą wyglądać jak nienaturalne ideały z wyciętymi żebrami, ogromnym biustem i rysami twarzy, które przypominają postaci z kreskówek. Jedną z takich osób była przez długi czas Valeria Valerievna.

Bardzo długo Valeria nazywana była żywą lalką Barbie. Przeszła wiele zabiegów, ale już od małego była piękną dziewczynką

Gdy była dzieckiem, wpatrywała się godzinami w lalki i bardzo chciała być jedną z nich. Oczywiście wiele dziewczynek mówi, że chce tak wyglądać, ale żadna z nich nie żyje tymi wyobrażeniami w dorosłym życiu. Valeria myślała inaczej.

Różnica między Valerią a innymi dziewczynami polegała jednak na tym, że była zbyt zainteresowana Barbie

Zachwycał ją jej idealny wygląd, proporcje, symetryczna twarz. Z czasem stało się to pewnego rodzaju obsesją… Dziewczyna zainwestowała w to, aby wyglądać jak lalka. Robiła wszystko, aby było ją stać na wszystkie zabiegi i operacje. Kiedy skończyła 16 lat, przeniosła się do Odessy na Ukrainie, aby ukończyć architekturę na wyższej uczelni. Wybrała taki kierunek, z którego wiedziała, że będzie w stanie zaspokajać swoje zachcianki.

W 2007 roku wzięła udział w konkursie „Miss Diamond Crown of the World” i zdobyła pierwszą nagrodę

Urzekła sędziów pełnymi ustami, dużymi oczami i jasnymi blond włosami. Lukyanova pokonała pozostałe 299 uczestniczki, więc śmiało można powiedzieć, że wygrana była trampoliną do kariery. Zasady konkursu nie zabraniały modyfikacji ciała ani chirurgii plastycznej. Był to dla niej nowy początek: sesje zdjęciowe, liczne wywiady i wystąpienia. Niestety te wszystkie zapewnienia z różnych stron, że jest piękna, jej nie wystarczały. Valeria wiedziała, że jest wyjątkowa, ale nie była zadowolona do końca. Dążyła cały czas do tego, aby być żywą lalką Barbie.

Valeria Lukyanova chciała stać się prawdziwą lalką. Po pierwsze, postanowiła powiększyć jeszcze bardziej piersi

Początkowo młoda kobieta stanowczo zaprzeczała, że ma implanty piersi, ale potem nie miała innego wyboru, aby przyznać się do tego, że jej monstrualny biust nie jest efektem diety cud. W całym tym szaleństwie przyszedł także czas na miłość. Kobieta jest żoną Dmitrija Shkrabova, ukraińskiego biznesmena, z którym zna się od dziecka

Jej wygląd ciągle się zmieniał. Ona sama twierdziła, że nie wykonuje operacji, ale internauci wiedzieli swoje

Spędziła lata na tym, aby upodobnić się do Barbie, ale w końcu przyszedł czas… zmęczenia. Valeria ma dość tego pościgu za idealnym pięknem. Czy w końcu zrozumiała, że nie tylko wygląd jest ważny w życiu? Eksperci założyli, że przeszła operację nosa, uniesienie brwi, zmniejszenie policzków, liposukcję szyi, zmianę linii szczęki, liposukcję bioder i ramion, powiększenie piersi, usunięcie żeber i liposukcję brzucha. Co zaskakujące, królowa piękności nadal zaprzecza, że przeszła jakąkolwiek operację poza powiększeniem piersi…

Valeria tłumaczy bowiem, ze tak dobrze wygląda, ponieważ od lat stosuje surową dietę wegetariańską

Dziś rezygnuje z przedstawiania siebie jako Barbie. Nie maluje się tak mocno jak kiedyś. Widać, że zmieniła sposób postrzegania siebie i naszym zdaniem wyszło jej to na dobre. Jak sądzicie, co mogło wpłynąć na taką zmianę?

Czy dziś podoba Wam się bardziej?

Może Cię zainteresować