×

Jej związek nie wygląda tak jak na początku. Jest wściekła, że on ogląda się za innymi

Motylki w brzuchu, przyspieszony oddech, bijące szybciej serce – to oznaki tego, że właśnie się zakochałeś. Na pewno każdy z nas choć raz przeżył tak silne emocje i dobrze wie, że związku z tym świata poza drugą osobą nie widzimy. Na początku zawsze jest kolorowo, radośnie, wydaje nam się, że to jest ta osoba na całe życie i żadnej innej nie chcemy.

Starsi stażem jednak potrafią szybko nas przywołać do porządku, mówiąc: „Młody, takie rzeczy to tylko na początku, potem to już coraz gorzej”

My wtedy buńczucznie zaprzeczamy i wręcz dalibyśmy sobie rękę uciąć, że tym razem tak nie będzie, bo trafiliście na kogoś, kto chce tego samego od życia co Wy. Czy aby na pewno?

Napisała do nas Agnieszka, która w związku jest od trzech lat, ale jakiś czas temu zauważyła, że nie jest tak jak na początku

Z Pawłem jestem zaręczona od roku, czyli po dwóch latach związku mój chłopak mi się oświadczył. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się tego, ponieważ nie układało nam się zbyt dobrze, a on na wakacjach w Grecji wyskoczył z pierścionkiem. Choć było to totalne zaskoczenie, ucieszyłam się, bo pomyślałam, że dzięki temu zrozumiał, że trzeba jednak się troszeczkę starać i cały czas o siebie zabiegać.

Niestety dziś wydaje mi się, że zrobił to po to, abym ja siedziała cicho i cieszyła się z tego, co mam – czyli tak naprawdę z niczego…

Pierwsze pół roku rok było cudowne i naprawdę nie mogliśmy się sobą nacieszyć, ale z biegiem czasu on zaczął się zmieniać i być może ja też. Jednak to on zaczął od tego, że zamieszkaliśmy razem, a on traktował mnie jak służącą i jak kumpla, któremu może powiedzieć, że fajna niunia przyszła do niego do pracy, albo że może rzucić w moją stronę: „Ej, weź wyjdź mi po piwo, a najlepiej to dwa”. Nie wiem, czy Wasi faceci też tak robią, ale zapewniam, że żadna kobieta nie chce słyszeć takich tekstów od kogoś, kto ma niby być tym JEDYNYM.

Ciekawie też zaczyna się robić w sytuacjach typowo domowych. Nie jestem kucharką, sprzątaczką i księgową, a jednak czuję się tak, jakbym miała dodatkową pracę po godzinach, bo mój narzeczony nie ma nawet pojęcia, czy jego majtki prane są w proszku czy w płynie.

Przypuszczam, że gdybym zostawiła go samego w domu, nie wiedziałby nawet jak włączyć pralkę, zmywarkę, gdzie jest karma dla naszego kota. Ja z kolei przez to wszystko nie widzę w nim mężczyzny tylko fajtłapę, który wysługuje się mną na każdym kroku, a gdy tylko ja nie widzę, spogląda ukradkiem na inne dziewczyny i pisze z nimi urocze SMS-ki. Wiem o tym, ponieważ gdy pewnego razu wrócił z imprezy pijany, zobaczyłam na ekranie pojawiające się wiadomości, gdzie pierwsze 4 słowa brzmiały: „Może jakieś winko razem?”. Gdy rano zrobiłam mu o to awanturę, okazało się, że to nowa koleżanka z pracy. Tak, dokładnie ta, która była nazywana przez niego niezłą niunią.

Postawiłam mu ultimatum. Oczywiście zapewniał, że kocha tylko mnie i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Tydzień po tym wydarzeniu było nawet przyjemnie, ponieważ zaczął interesować się domem, mną i wspólnym życiem. Jednak nie trwało to długo, ponieważ obraził się, gdy nie zdążyłam wyprasować mu koszuli do pracy

Nasza relacja upada i zmierza ku końcowi, ja to widzę… Zresztą on też, ponieważ wypomina mi, że nasze życie erotyczne się zmieniło i nie jest już tak jak kiedyś. Na co ja mu odpowiadam, że tak, ma rację, ale to też z czegoś wynika.

Jak mam mieć stosunek z kimś, kto jest ofiarą losu i nie potrafi nawet sam sobie wyprać majtek? Albo z osobą, która nie zabiega o mnie i traktuje mnie jak powietrze? Albo z osobą, która odburknie mi na zadane pytanie i nie potrafi nawet sama zainicjować rozmowy lub zainteresować się tym jak spędzić wolny czas?

Kochani panowie, kobiety lubią czuć Wasze zainteresowanie. Nie oglądajcie się za innymi i poświęćcie ten czas swojej kobiecie, a zobaczycie że zrobi dla was wiele

Oj dużo w tym racji, prawda?

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować