×

Policjant prysnął gazem w taksówkarza za stawianie oporu. Mężczyzna ma inną wersję zdarzenia

Historia pana Tomasza, taksówkarza z Koszalina wzbudza wiele wątpliwości. Przez krótką wymianę zdań z policjantem, mężczyzna został zatrzymany. Ma postawione zarzuty, ale według niego, to funkcjonariusz powinien zostać ukarany. Sprawą zajęli się dziennikarze „Interwencji” telewizji Polsat.

Zaczęło się od interwencji w sklepie

Chodzi o zdarzenia z dnia 18 sierpnia 2019 roku. Tego dnia wezwano policję do jednego z osiedlowych sklepów w Koszalinie.

Pewien mężczyzna zachowywał się agresywnie w stosunku do kobiety z małym dzieckiem na rękach i podobno miał nóż. W związku z tym ekspedientka postanowiła wezwać pomoc. Ostatecznie agresor opuścił sklep, podobnie jak kobieta z maluszkiem w towarzystwie swojej matki.

Dopiero wtedy, czyli po godzinie od wezwania, miał pojawić się patrol policji. Gdy mundurowi zaczęli rozmawiać z ekspedientką, do sklepu wszedł pan Tomasz.

„Taką mamy policję w Polsce”

Jak relacjonowała ekspedientka, policjant był agresywny już w trakcie rozmowy z nią:

Policjant już wchodząc do sklepu był zdenerwowany, bardzo agresywny, miał do mnie pretensje, że ja w ogóle wezwałam policję, krzyczał. Powiedział, że nie ma osób poszkodowanych, oni tego zgłoszenia nie mogę przyjąć.

Z kolei sąsiadka pana Tomasza, obecna w sklepie w tym czasie, określiła zachowanie funkcjonariusza jako „nienormalne”. Mówiła:

Miałam wrażenie, jakby policjant był pod wpływem narkotyków

Pan Tomasz wszedł do sklepu koło godziny 16:00 i poszedł na dział ze słodyczami. Zrobił niewielkie zakupy, ustawił się w kolejce do kasy i słyszał toczącą się dyskusję pomiędzy policjantem a ekspedientką. Zaczął też rozmawiać z drugą pracownicą sklepu i wychodząc rzucił hasło „taką mamy policję w Polsce”. Patrol błyskawicznie pobiegł za nim.

Podstawa prawna do zatrzymania

Gdy pan Tomasz opuścił sklep, policjant zatarasował mu drogę do samochodu i zażądał dowodu osobistego. Taksówkarz wrócił do sklepu i stanął pod ścianą, zadając pytania odnośnie podstawy prawnej oraz zażądał imię i nazwisko legitymującego go policjanta.

Mundurowy wyciągnął kajdanki i chciał skuć starszego mężczyznę, choć ten nie stawiał żadnego oporu! Jednak po chwili policjant się rozmyślił i dwukrotnie prysnął legitymowanemu gazem prosto w twarz. Ten w przypływie paniki zaczął uciekać i został złapany na trawniku obok bloku. Tak został skuty oraz skopany przez mundurowego, następnie zabrany na SOR. Po udzieleniu I pomocy został zatrzymany do następnego dnia i został zwolniony do domu. Policja postawiła mu zarzuty znieważania funkcjonariusza na służbie.

Syn komendanta będzie bezkarny?

Według zeznań poszkodowanego Tomasza Jakubowskiego policjant, który dokonał jego zatrzymania jest synem koszalińskiego komendanta. Obecnie wobec niego wszczęto postępowanie dyscyplinarne, czyli kilka miesięcy po incydencie.

Taksówkarz uważa, że:

gdyby to nie był syn komendanta, to już by ten człowiek nie pracował na policji. On już by był wyrzucony od razu. Nawet nie ma co myśleć, tylko tak by było.

Pan Tomasz walczy w sądzie o oczyszczenie z zarzutów i po swojej stronie ma świadków oraz nagranie całego zajścia. Gdyby został skazany, straciłby pracę, co byłoby tragedią dla jego rodziny. 48-letni taksówkarz ma bowiem żonę i dwoje dzieci. Nigdy nie miał konfliktów z prawem.

Stanowisko Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie

Według komendy i zeznań policjantów, to pan Tomasz jest winien całej sytuacji. Taksówkarz nie został pobity przez żadnego funkcjonariusza, lecz zatrzymany za złamanie prawa. W dodatku miał obrażać policjantów w sposób niecenzuralny.

Jak mówi w materiale „Interwencji” podinsp. Alicja Śledziona, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie:

Nie chciałabym powtarzać tych słów, bo tam naprawdę oprócz jednego słowa, to jest stek wulgaryzmów i wyzwisk

Ponadto, otrzymaliśmy w tej sprawie komentarz ze strony KWP w Szczecinie, z którego wynika, że:

1. Podczas interwencji p. Tomasz J. znieważył policjantów i naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza. Policjant w trakcie tej interwencji z powodu agresywnego zachowania p. Tomasza J. był zmuszony do użycia środków przymusu bezpośredniego.

2. Prokuratura badająca przebieg interwencji stwierdziła, że policjant nie przekroczył swoich uprawnień i odmówił w tej kwestii wszczęcia śledztwa.

3. Sąd badał zażalenie p. Tomasza J. na jego zatrzymanie. Sąd uznał rację Policji, zatrzymanie tego mężczyzny był zgodne z przepisami.

4. p. Tomasz J. i jego żona usłyszeli zarzuty (dotyczące znieważenia funkcjonariusza oraz naruszenia jego nietykalności cielesnej). Postępowanie jest w toku, prokuratura rozpatruje je niezależnie od Policji.

Źródła: www.polsatnews.pl, interwencja.polsatnews.pl, www.polsatnews.pl
Fotografie: Screny z programu “Interwencja” (miniatura wpisu), Screeny z programu “Interwencja”

Może Cię zainteresować