Zmiany w L4 w środku epidemii. Rząd szuka pieniędzy w kolejnym miejscu?
Czekają nas bardzo niekorzystne zmiany w L4. Polacy będą wściekli. Czyżby rząd tak szukał pieniędzy przez problemy dotyczące budżetu państwa?
Zmiany w L4
Puls Biznesu donosi, że w najbliższym czasie czekają nas spore zmiany w kwestii zwolnień lekarskich. Według informatorów, ma to ukrócić „kombinatorstwo” oraz naginanie przepisów dla własnych korzyści. Te słowa potwierdza również Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej, który stwierdził, że w samym październiku 2020 wystawiono aż 2,5 mln tzw. L4. Co to oznacza w praktyce?
Po maksymalnym wykorzystaniu pojedynczego L4 pracownik będzie musiał odczekać aż na 182 dni, aby zdobyć kolejne zwolnienie lekarskie. W przypadku niepełnego wykorzystania dozwolonego czasu oczekiwanie będzie wynosiło „tylko” 91 dni.
Zmiany dosięgną także ubezpieczenia społecznego w zakresie zwolnienia lekarskiego. Nastąpi skrócenie pobierania takiego zaświadczenia do 91 dni. Dziś wynosi on 182 dni. Do tego wciąż można uzyskać L4 przez Internet, jednak nie ma pewności czy tu także nie nastąpią zmiany.
ZUS dogorywa?
Zakład Ubezpieczeń Społecznych nigdy nie cieszył się zbyt dobrą opinią Polaków oraz części ekonomistów. Obecnie Państwowy Fundusz Ubezpieczeń Społecznych jest w deficycie i tak pozostanie w najbliższym okresie.
Jak czytamy w oficjalnym komunikacie, co do budżetu tej instytucji:
We wszystkich wariantach przez cały okres prognozy obserwujemy deficyty roczne Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, tzn. bieżące składki, dotacja celowa na pokrycie świadczeń finansowanych z budżetu państwa oraz środki przekazywane z otwartych funduszy emerytalnych do funduszu emerytalnego FUS w ramach tzw. „suwaka bezpieczeństwa” nie pokrywają wydatków
To by wyjaśniało nadchodzące zmiany oraz podatki. Rząd próbuje znaleźć nowe źródła finansowania, co odbije się negatywnie na naszych kieszeniach.
