×

Oliwia zmarła, bo żaden lekarz nie chciał jej przyjąć. Były tylko teleporady

20-letnia Oliwia zmarła z powodu teleporad? Niestety wiele na to wskazuje. Zgłaszała lekarzom kłopoty z oddychaniem, duszności, a także i ból w klatce piersiowej. Mimo tak poważnych objawów żaden z nich nie przyjął jej w gabinecie. Doszło do najgorszego. Młoda dziewczyna zmarła. Okazało się, że miała zapalenie mięśnia sercowego.

Czuła się fatalnie

Ta zakończona tragicznie historia zaczęła się w sierpniu ubiegłego roku. To wówczas Oliwia źle się poczuła. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Słabła. Nie mogła wykonywać nawet najprostszych codziennych czynności. W tym czasie kontaktowała się z lekarzem pierwszego kontaktu.

W programie TVN „Uwaga” Alicja Błażyńska, mama Oliwii, opowiadała ze łzami w oczach:

Zmęczenie i duszności pojawiły się 13 sierpnia. Odbyła się pierwsza teleporada. Lekarka przez telefon stwierdziła astmę i dała córce lek, który nie pomógł. Córka znów zadzwoniła po teleporadę, dostała antybiotyk oraz ten sam lek. W czwartek, tuż przed odejściem córki, odbyła się kolejna teleporada. Lekarka znów podwyższyła dawkę leku do trzech razy dziennie. Następnego dnia była kolejna teleporada. Inny lekarz nie uwierzył jej w całą sytuację, nazwał ją kłamcą, przepisał inny lek astmatyczny. Wtedy stwierdziliśmy, że dosyć tego i córka prywatnie idzie do lekarza.

Stan młodej kobiety nie poprawiał się, mimo to żaden z lekarzy nie chciał zobaczyć Oliwii. Leki nic nie dawały. Łącznie odbyła cztery teleporady. Pozostawała też w ciągłym kontakcie ze swoją mama oraz ciocią. W jednej z wiadomości do pani Alicji, 20-latka napisała:

Masakra. Dla mnie to chore, lekarza tydzień wręcz błagać o pomoc z tym duszeniem się. Coraz gorzej mi się oddycha, nawet jak już tylko leżę. Dał mi inny lek przeciwastmatyczny. Lekarz stwierdził, że kłamię. Ja mam dość tego.

Już chwilę po tej wiadomości zasłabła. Straciła przytomność. Wezwano pomoc. Młodą kobietę przewieziono do szpitala. Reanimowano ją. Niestety już nic nie pomogło. Na pomoc było po prostu za późno… Oliwia odeszła, osierociła córeczkę.

Ostatni raz rozmawiałyśmy o godz. 16.10. Pięć minut później nie było już z córką kontaktu. Zmarła.

Oliwia zmarła z powodu teleporad?

W rozmowie z reporterami programu „Uwaga” Joanna Hoang Quang, ciocia Oliwii, opowiedziała:

Siostra poprosiła mnie, żebym pojechała do szpitala i dowiedziała się, co się stało. W szpitalu dowiedziałam się, że Oliwia trafiła tam w stanie śmierci mózgowej. Była sztucznie podtrzymywana przy życiu. Powiedziano nam, że to zator płucny.

Mama Oliwii nie dała wiary słowom lekarzy. Zażądała wykonania sekcji zwłok. Oczywiście jej wyniki nie pokrywały się z tym, co wcześniej powiedziano. Jak się okazało, 20-latka zmarła z powodu zapalenia mięśnia sercowego. Pani Alicja postanowiła, że nie pozostawi tak sprawy śmierci swojej córki. O wszystkim zawiadomiła Rzecznika Praw Pacjenta.

„Kontakt bezpośredni z lekarzem był wymagany”

Czy przyniosło to jakiś efekt? Paweł Grzesiowski z departamentu prawnego Rzecznika Praw Pacjenta tak skomentował sytuację:

W tym przypadku odbyła się jedna, potem druga teleporada, która nie przyniosła efektu. W naszej ocenie to powinno wzbudzić czujność. Jeżeli coś nie przynosi efektów, powinno się przedsięwziąć inne kroki. W naszej ocenie kontakt bezpośredni z lekarzem był wymagany. Tego wymaga też prawo.

Podobnie uważają bliscy Oliwii oraz ich adwokat, Małgorzata Hudziak:

W tej historii uderzające jest to, że teleporad było kilka. Pacjentka na każdej z nich zgłaszała dolegliwości, które mogły świadczyć o kardiomiopatii, która nie została rozpoznana. Poważnym dowodem w sprawie jest zapis rozmów na czacie mamy i córki, zarówno przed, w trakcie, jak i po teleporadach. Z tych rozmów wynika, że Oliwia zgłaszała wszelkie dolegliwości lekarzom.

Czy lekarze, którzy ją „leczyli” w ogóle rozważają możliwość, że zmarła z powodu teleporad?

Reporterzy programu „Uwaga” postanowili dowiedzieć się, dlaczego lekarka nie przyjęła Oliwii w przychodni. Początkowo sama pani doktor zgodziła się na rozmowę, jednak później wycofała się z niej. Zapewniła jednak, że ona nie popełniła żadnego błędu. Nie miała też pojęcia o raporcie. Z kolei kiedy reporterka zapytała ją o śmierć młodej dziewczyny, odrzekła, że „czasami tak bywa”.

Reporterzy skontaktowali się także z lekarzem, który przeprowadził ostatnią teleporadę. Według niego Oliwa nie miała objawów typowych do tego, aby skierować ją na test na COVID-19. Mimo to odmówił jej skierowania na badanie. Na koniec tłumaczył się, że to była nowa pacjentka i nic o niej nie wiedział. Podkreślił również, że radził jej, aby udała się na SOR, jeśli jej stan się pogorszy.

Z kolei przychodnia, w której leczyła się młoda kobieta, całkowicie odmówiła komentarza w tej sprawie. Do redakcji programu „Uwaga” napisała w mailu jedynie, że wyraża głębokie ubolewanie oraz żal z powodu śmierci młodej kobiety.

Oliwia zamarła pozostawiając córeczkę, która ma zaledwie 8-miesięcy.

Źródła: uwaga.tvn.pl
Fotografie: uwaga.tvn.pl

Może Cię zainteresować