Błędna diagnoza lekarzy kosztowała 3-latkę życie. Dziewczynka zmarła w ramionach matki
3-letnia Aoife Flanagan-Gibbs pochodząca z Rayleigh w Wielkiej Brytanii na początku czerwca tego roku zaczęła uskarżać się na silne bóle brzucha. Niepokojący był również fakt, że dziewczynka stosunkowo szybko traciła na wadze. Mama, Elish Flanagan, kilkukrotnie odwiedzała z nią przychodnie zdrowia w poszukiwaniu pomocy. W odpowiedzi słyszała zawsze, że nie karmi dziecka tak, jak powinna, a brzuch ją boli dlatego, że ma problemy z wypróżnianiem. Tymczasem prawda była zupełnie inna. Czy gdyby lekarz nie zbagatelizował niepokojących objawów Aoife wciąż by żyła? Bardzo możliwe, że tak.
Moment, w którym rozpoczął się koszmar dziecka
Byłam z nią u lekarza 11 razy w ciągu 3 tygodni. Leczyli ją w szpitalu i poza nim na różnego rodzaju infekcje, ale powtarzali nam, że ma częste u dzieci zaparcia. Jako matka wiedziałam, że coś jest nie tak – opowiada kobieta
Niepokojące objawy nie ustawały, a z czasem było tylko gorzej. W końcu 3-latka czuła już przeszywający ból w całym ciele. Znacznie uwidoczniły się również przyczyny takiego samopoczucia. Mała miała dwa guzy – jeden z nich umiejscowiony był na pośladku, drugi z kolei na wątrobie, który blokował jelito, przez co dziewczynka miała problemy z wypróżnianiem. Diagnoza: rak zarodkowy rozwijający się wewnątrz lub na zewnątrz gonad, który może być wadą wrodzoną.
Śmierć dziecka i walka z systemem ochrony zdrowia
Na ratunek było już za późno. Tak długi czas bez podjęcia odpowiedniego leczenia był dla dziewczynki wyrokiem śmierci. Aoife zmarła w lipcu. Mama dziecka wciąż nie może się z tym pogodzić. Wierzy, że gdyby lekarze dali jej szansę i poprawnie zdiagnozowali chorobę, jej córka wciąż mogłaby żyć. Zdaje sobie również sprawę, że może nie być jedyną osobą, która w tak tragicznych okolicznościach straciła swoje dziecko. Wie, z jak ogromnym bólem się to wiąże, dlatego podjęła walkę z systemem ochrony zdrowia. W tym celu tworzy pierwszą na wyspach organizację charytatywną zwalczającą raka zarodkowego.
Statystyki
Tylko w samej Wielkiej Brytanii guzy zarodkowe dotykają około 45 dzieci rocznie. Wskaźnik przeżycia w tym przypadku jest bardzo wysoki – wynosi aż 93%. Jest jednak jeden warunek. Muszą zostać wcześnie wykryte. Jeśli zostanie postawiona prawidłowa diagnoza, później to już kwestia odpowiednio dobranej chemioterapii, na którą rak zarodkowy bardzo dobrze reaguje.
Dla naszej małej wojowniczki stało się to zdecydowanie za późno. Aoife zmarła w szpitalu na rękach mamy 5 dni po wystawieniu prawidłowej diagnozy.