22-letnia kobieta zmarła podczas seksu? Policjanci zatrzymali jej chłopaka
Młoda kobieta zmarła podczas seksu z elementami BDSM w hotelowym pokoju. Czy był to wypadek podczas „łóżkowych zabaw”, a może zabójstwo z premedytacją?
Zmarła podczas seksu?
Jak podają zagraniczne media, w tym The Times i The Sun, do tragedii doszło, ponieważ… ktoś zdecydowanie zagalopował się podczas łóżkowych zabaw. Zdarzenie miało miejsce w hotelu Locarno w Szwajcarii. Na ciało młodej kobiety natknęli się pracownicy.
22-letnia Brytyjka Anna Florence Reed została znaleziona martwa w pokoju. Zawiadomiono policję, która szybko namierzyła jej chłopaka, Marcka Schatzle. Mężczyzna przekonywał funkcjonariuszy, że młoda kobieta zmarła podczas seksu.
Jednak ciało Anny nosiło ślady duszenia, a także otarcia, nacięcia i drobne złamania. Zwłoki znaleziono w łazience. Policja wstępnie ustaliła, że to zabójstwo będące efektem wcześniejszej kłótni pary. Świadkowie mieli słyszeć ich sprzeczkę w pokoju hotelowym.
Zrobił to dla korzyści majątkowych?
Mężczyzna został aresztowany i oskarżony o zabójstwo. Jednakże nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Cały czas twierdzi, że jego dziewczyna zmarła podczas seksu z elementami BDSM. Jedna z „łóżkowych zabaw” miała pójść nie po jego myśli.
Policja jednak nie wierzy mężczyźnie. 22-letnia Brytyjka pochodziła z bardzo zamożnej rodziny. Jej dziadek był znanym hodowcą koni wyścigowych, a ojciec szanowanym biznesmenem i właścicielem stadniny koni. Anna wychowała się w Harrogate w Yorkshire i chodziła do prywatnej szkoły z czesnym wynoszącym 14 tys. funtów (około 68 tys. zł).
Natomiast 30-letni Schatzle to obywatel Niemiec, ojciec dwójki dzieci. Annę poznał w Tajlandii i po krótkim romansie wspólnie udali się do Locarno. Policja oskarżyła go również o kradzież i oszustwo. Tuż po śmierci 22-latki znaleziono jedną z kary kredytowych ukrytą w hotelowej windzie.
Twierdzenie, że zginęła podczas zabawy seksualnej nigdy nie było przekonujące. Uważamy, że została zamordowana dla korzyści finansowych
– przekazała prokuratura dla The Times.
Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić:
@redakcja@popularne.pl