Michał wyszedł przed dom odśnieżyć samochód. Nie żyje
Zmarł przy odśnieżaniu auta w czwartkowy wieczór na podjeździe rodzinnego domu. Do tej pory nie wiadomo, dlaczego.
Tajemnicza śmierć w Gawrzyjałkach
Do tragedii doszło w czwartkowy wieczór we wsi Gawrzyjałki nieopodal Szczytna. 25-letni Michał specjalnie wrócił wcześniej do domu z pracy, żeby odśnieżyć auto i dokonać drobnej naprawy na podwórku.
Wyszedł z domu i po jakimś czasie najbliżsi zorientowali się, że jego nieobecność się przedłuża. Kiedy wyszli na zewnątrz, zastali nieprzytomnego 25-latka leżącego twarzą do ziemi pod drzwiami samochodu. Rodzina wyciągnęła go spod samochodu i rozpoczęła reanimację, w którą szybko włączyli się wezwani na miejsce zdarzenia strażacy i ratownicy medyczni. Niestety, po ponad godzinie stwierdzono śmierć mężczyzny.
Nadal nieznane są okoliczności tragedii. Na miejscy pracowali funkcjonariusze policji pod nadzorem prokuratora i póki co udało im się wstępnie wykluczyć udział osób trzecich. Najbardziej prawdopodobna wersja wypadków zakłada, że 25-latek włączył silnik samochodu i próbował go wypchnąć z zaspy.
Zmarł przy odśnieżaniu auta
Jak dywaguje st. sierż. Izabela Cyganiuk z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie:
Nie wiadomo, czy mężczyzna się poślizgnął i uderzyły go drzwi, czy zasłabł, w każdym razie rodzina znalazła młodego mężczyznę leżącego na brzuchu pod drzwiami samochodu.
Bezpośrednią przyczynę śmierci ustali sekcja zwłok. Krewni i przyjaciele 25-letniego Michała nie mogą pogodzić się z jego stratą. Zmarły był strażakiem ochotnikiem, dlatego specjalne pożegnanie zamieściła na swojej stronie internetowej lokalna straż pożarna:
Ze smutkiem i żalem informujemy o śmierci naszego kolegi, przyjaciela, brata – Michała. Rodzinie i najbliższym wyrazy głębokiego współczucia z powodu odejścia do domu Pana.
Najbliżsi wspominają go jako życzliwego, wiecznie uśmiechniętego optymistę:
Będzie nam Ciebie brakować. Zawsze miły, życzliwy, uśmiechnięty. Stanowczo za szybko odszedłeś. Żegnaj Michaś.