×

Każdego dnia obchodzili urodziny nieuleczalnie chorego synka, bo wiedzieli, że w każdej chwili może odejść z tego świata

Matt i Ginny Mooney z amerykańskiego stanu Arkansas cieszyli się na powiększenie rodziny. Niestety w szóstym miesiącu ciąży lekarze mieli dla nich straszną wiadomość: przeprowadzone badania wskazują na to, że dziecko nigdy nie przyjdzie na świat żywe… Poinformowano rodziców, że dziecko cierpi na trisomię chromosomu 18, zwanego także zespołem Edwardsa. W tej chorobie genetycznej wspomniany wcześniej chromosom występuje potrójnie, co w większości przypadków prowadzi do śmierci dziecka w łonie matki lub kilka dni po urodzenie.

Byli zdruzgotani, ale głęboko wierzyli w to, że akurat to w ich życiu pojawi się cud. Nie tracili nadziei.

zespol-edwardsa-1

Dwa miesiące po diagnozie lekarskiej na świat przyszedł Eliot Hartman Mooney.

Chłopczyk miał słabo rozwinięte płuca i niedomykalność zastawki, ale przeżył. Udało mu się to – mimo, że lekarze nie dawali mu szans. Rodzice cieszyli się ogromnie z tego, że ich synek jest z nimi, ale zdawali sobie sprawę, że jego stan jest ciężki, dlatego przysięgli sobie, że każdego dnia o 16:59 będą świętować jego urodziny.

zespol-edwardsa-2

Po dwóch tygodniach spędzonych w szpitalu Eliot wyszedł z rodzicami do domu.

Oczywiście cały czas musiał być pod opieką lekarzy i nie rozstawał się z tlenem podawanym mu co trzy godziny przez rurkę. Mimo tego, że jego stan był poważny, rodzice cieszyli się z każdej wspólnie spędzonej sekundy. Obchodzili codziennie jego urodziny.

zespol-edwardsa-3

Mając dwa miesiące, Eliot po raz pierwszy ssał własnego kciuka! To powód do dumy dla rodziców, ponieważ wiedzieli, że dzieci z zespołem Edwardsa mają problem z pełną motoryką rąk.

Po trzech miesiącach chłopczyk nie potrzebował nawet rurki z tlenem. Zadowoleni z postępów rodzice odwiedzili szpital, w którym nikt nie wierzył w to, że Eliot przeżyje. Lekarze i pielęgniarki byli zdziwieni! Rodzice nie przestawali świętować urodzin małego bohatera. Każdy dzień był dla nich wyjątkowy i szczególny.

zespol-edwardsa-4

Niestety podróż małego wojownika skończyła się w 99. dniu jego walki. Eliot zmarł. Na pogrzebie wypuszczono w niebo 99 balonów.

Chociaż brakuje nam Ciebie bardziej niż można sobie to wyobrazić, jesteśmy ogromnie wdzięczni, że mogliśmy patrzeć na Ciebie przez 99 dni. Zawsze będziesz w naszych sercach. Do zobaczenia wkrótce, synu. Mama i tata.

zespol-edwardsa-5

Może Cię zainteresować