×

Mąż Ani jest zazdrosny o ich synka. Napisał SMS-a do matki, w którym skarży się na żonę

Ania od zawsze chciała mieć rodzinę i gdy Jarek się jej oświadczył, była wniebowzięta. Czuła, że w końcu jej życie wkroczy na odpowiedni tor. Szybko zaszła w ciążę i na świecie pojawił się Maciuś. Na początku byli tacy szczęśliwi, ale już po miesiącu 27-latka zorientowała się, że coś złego dzieje się z jej mężem. O tym, co zauważyła, napisała do naszej redakcji.

„Męża poznałam na studiach i bardzo mi się podobał od samego początku. Mądry, przystojny i ambitny. Do tego jedynak, ale myślałam, że to akurat nie miało znaczenia”

Szybko mi się oświadczył, zamieszkaliśmy w domu po mojej babci, był ślub i zaszłam w ciążę. Wydawało się, że wszystko układa się tak jak powinno. Byłam szczęśliwa, gdy na świecie pojawił się Maciuś. Gdy leżałam z nim na sali poporodowej i trzymałam go w objęciach, a obok stał mój mąż, powiedziałam na głos: „Nikogo tak mocno nigdy nie kochałam jak jego”. Jarek spojrzał się na mnie ostro i powiedział: „Aha, to dobrze wiedzieć”. Myślałam, że to tylko żarty, ale to była prawda…

„Miesiące mijały, a mój mąż zaczął zachowywać się tak jakbym nagle miał 12 lat. Był zazdrosny o to, że nasz syn śpi z nami i zajmuje jego stronę łóżka”

Doszło nawet do sytuacji, że był zazdrosny o to, że poświęcam więcej czasu dziecku niż jemu. Nie uważał, aby to miało dobry wpływ na naszą relację. Pewnego dnia, gdy przyszedł z pracy, usiadł ze mną przy stole i powiedział:

„Ania, nie wiem, jak to zrobisz, ale ja też chciałbym czuć się kochany, a Ty poświęcasz się cały czas temu dziecku. Ja rozumiem, że jesteś matką, ale zapomniałaś chyba, że to my w tym wszystkim jesteśmy najważniejsi. Jak można tego nie pamiętać? Nawet jak rozmawiasz z kimś przez telefon, to chwalisz się tym, że Maciek zjadł całe jabłko, ale nie wspominasz już o tym, że ja też dostałem premię albo naprawiłem pralkę sam bez pomocy ekspertów. To taki wielki wyczyn, że dziecko zjadło jabłko?”

No ja nie mogłam w to uwierzyć w to, co słyszę. Ta jego zazdrość rosła z dnia na dzień, ale apogeum było w momencie, gdy przeczytałam jego SMS-a do mamy. Skarżył się w nim, że ja nie poświęcam mu tyle czasu, co kiedyś i cały czas tylko mam przyczepione do nogi TO DZIECKO. Zupełnie tak, jakby to nie było jego dziecko…

Co ja mam z tym wszystkim zrobić? Jak sobie poradzić? Czy są tu jakieś kobiety, które przechodziły przez coś podobnego?

Co można poradzić Ani?

*zdjęcia mają charakter poglądowy

_________________________________________________________

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować