×

Zatrzymanie w Jeleniej Górze. Policja przekazała całe nagranie zdarzenia

Wczoraj burzę w sieci wywołało zatrzymanie w Jeleniej Górze. Na YouTubie pojawiło się bowiem nagranie, na którym widać brutalną i zupełnie nieproporcjonalną do zagrożenia interwencję policjantów.

Zatrzymanie w Jeleniej Górze

Funkcjonariusze najpierw rzucili się na mężczyznę, podduszali go, rzucili go o ławkę przystanku, następnie na ziemię i skuli. Wszystko na oczach jego zapłakanych i przerażonych małoletnich córek.

Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu opublikowała na swoim Facebooku nagranie z monitoringu, które ma opinii publicznej udowodnić zasadność brutalnego zatrzymania. Najciekawsze jest to, że nagranie niekoniecznie przemawia na korzyść policji.

Upublicznionemu przez policję nagraniu towarzyszy bardzo długi opis zajścia, przedstawiony z punktu widzenia funkcjonariuszy.

Pierwsze co zwraca uwagę, to fakt, że prawie w ogóle nie omawia on momentu samej interwencji. W dużej mierze jest poświęcony przedstawieniu tego co, zdaniem policji aresztowany mężczyzna robił przed zatrzymaniem. Przy czym łatwo dostrzec, że część tego, co znalazło się w policyjnym opisie zdarzenia nie jest w ogóle widoczne na nagraniu, które ma owe ustalenia dokumentować.

Czy ktoś zaopiekował się dziećmi?

Najjaskrawiej rzuca się to w oczy, w przypadku budzącego najwięcej kontrowersji wątku. Policjanci narazili dzieci na przeżycie ogromnej traumy. Co gorsza, nie zatroszczyli się w żaden sposób o nie. I zostawili zupełnie bez opieki. I to pomimo tego, że to właśnie policjanci pozbawili je opieki ojca. W opisie towarzyszącym przedstawionemu przez policje nagraniu czytamy:

„Do dziewczynek podeszli kolejni funkcjonariusze, prowadzili z nimi rozmowę, uspokajali, do czasu przybycia na miejsce ich mamy”.

Z jakiegoś powodu nagranie w ogóle tego nie pokazuje – zostało znacznie wcześniej ucięte.

Hipokryzja funkcjonariuszy?

Kolejną rzeczą, która zwraca uwagę jest to, że policjanci, komentując nagranie wrzucone przez mężczyznę zarzucali mu, że wideo jest nieobiektywne. Ich zdaniem, zostało ucięte na początku i nie pokazuje całości interwencji policjantów (warto dodać, że właściwie nie wiemy, czy mężczyźnie bądź jego córkom udało się zarejestrować wcześniejsze minuty zdarzenia).

Skrajnie kompromitujące dla policji jest w tym kontekście to, że sami przedstawiony przez siebie materiał wielokrotnie pocięli. I to ewidentnie w taki sposób, by pokazać w jak najgorszym świetle aresztowanego mężczyznę.

Pił wcześniej alkohol?

Na niekorzyść mężczyzny z całą pewnością przemawia to, że nagranie pokazuje, że prawdopodobnie spożywał on w autobusie alkohol i zachowywał się, jak człowiek, który jest lekko pod wpływem i dobrze się bawi.

Zarazem jednak nagranie dość jasno pokazuje, że nie zachowywał on się agresywnie w stosunku do kogokolwiek, a został oto wcześniej w mediach pomówiony.

Policjanci nie znali podstawy prawnej?

Warto przy okazji dodać, że wyjaśniło się również to o co próbował zatrzymany mężczyzna zapytać policjantów. Mężczyzna na początku interwencji poprosił ich o podanie podstawy prawnej, która zakazywałaby przewożenia hulajnogi w autobusie. Wygląda na to, że żaden z dwójki policjantów nie był w stanie tego zrobić.

Można się więc tylko zastanawiać, czy funkcjonariusze tak brutalnie potraktowali mężczyznę na oczach jego dzieci, być może tylko dlatego, że byli wściekli na niego, bo wytknął i wykazał im ich niekompetencję odnośnie znajomości przepisów, które zamierzali wyegzekwować.

Wczorajszy materiał wraz z nagraniem wideo opublikowanym przez zatrzymanego znajdziecie tutaj.

Źródła: www.facebook.com
Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować