×

Zatrzymanie akcji serca u 29-letniego piłkarza. Ekspert wyjaśnia, jak to możliwe

Po wczorajszych dramatycznych wydarzeniach na murawie cały piłkarski świat wstrzymał oddech. Zatrzymanie akcji serca u 29-letniego piłkarza wstrząsnął innymi zawodnikami i kibicami. Szybko pojawiły się plotki, że zdarzenie może mieć związek z COVID-19 lub szczepieniem. A jaka jest prawda?

Winna szczepionka?

Sobotni pojedynek grupy B Euro 2020 przebiegał bez większych zawirowań. Ale gdy pierwsza połowa meczu dobiegała końca, nagle Christian Eriksen zasłabł i osunął się na murawę. Wszyscy na moment zamarli. Na boisko wbiegli ratownicy medyczni, a duńscy piłkarze zebrali się wokół kolegi z drużyny, zasłaniając go przed wścibskim okiem kamer.

Rozpoczęła się gra o najwyższą stawkę – życie 29-latka. Paradoksalnie to, że piłkarz zasłabł właśnie podczas meczu, pomogło mu, ponieważ medycy ekspresowo rozpoczęli reanimację. A jeszcze zanim wbiegli na murawę, pierwszej pomocy piłkarzowi udzielił kapitan zespołu Simon Kjaer.

W takich przypadkach liczy się każda sekunda. Eriksen odzyskał przytomność jeszcze na płycie boiska. Po przewiezieniu do szpitala sam poprosił kolegów, żeby kontynuowali mecz.

W sieci zawrzało. Błyskawicznie pojawiły się plotki, że zdarzenie może mieć związek z COVID-19 lub szczepieniem. Ale na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Szef Interu Mediolan, Giuseppe Marotta w zdecydowany sposób uciął spekulacje. Na antenie telewizji „Rai” poinformował on, że „Christian nigdy nie był zakażony”.

Nie był też zaszczepiony. Jest oczywiste, że musimy ustalić, co się stało. Nie będę teraz wchodzić w szczegóły, ale nasi lekarze skontaktowali się z Duńską Federacją i wiemy co się stało, jednak z szacunku nie chcemy w to wchodzić

– powiedział Marotta cytowany przez fcinternews.it.

A zatem jak doszło do tego, że młody, zdrowy, wysportowany mężczyzna nagle runął nieprzytomny na murawę i stoczył walkę na śmierć i życie?

Zatrzymanie akcji serca u 29-letniego piłkarza

Przyczyny tego, co wydarzyło się podczas wczorajszego meczu, w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl wyjaśnia prof. Artur Mamcarz, ekspert medyczny PKOl ds. kardiologii.

(…) istnieją wady, których często pierwszym i ostatnim objawem jest zatrzymanie akcji serca. Chwała zespołowi ratunkowemu za błyskawicznie przywrócenie Eriksenowi funkcji życiowych

– tłumaczy ekspert.

To nie był, jak można było usłyszeć, przeczytać – zawał serca. To młody, 29-letni sportowiec. Oczywiście, u ludzi w tym wieku zdarzają się ostre zespoły wieńcowe, ale to wygląda zupełnie inaczej. U czynnych sportowców zawały serca raczej się nie zdarzają. Gdyby on miał anomalię tętnic wieńcowych, to objawiłoby się to wcześniej. To mnie właśnie zastawia: dlaczego doszło do tego teraz? To jest jakaś tajemnica… On przecież rozegrał już mnóstwo meczów. Co zaistniało dodatkowo, że spowodowało tę sytuację? Nie sądzę, by badający go przez lata lekarze popełniali ten sam błąd w sztuce

– zastanawia się.

Zdaniem profesora w tym przypadku nie chodzi także o nadmierne eksploatowanie piłkarzy, o którym wspominał Robert Lewandowski.

Natomiast nie można bagatelizować innych czynników takich jak napięcie towarzyszące udziałowi w takim turnieju, aktywacja układu współczulnego, stres i emocje – nawet te pozytywne. Przeciętny „Kowalski:” może mieć wadę, ale nie znaleźć się w takiej sytuacji, w związku z czym ta wada się nie uaktywni. A u piłkarza w czasie mistrzostw intensywność pobudzenia emocjonalnego jest zupełnie inna

– dodaje prof. Mamcarz.

Obecnie Eriksen czuje się lepiej, a jego stan, jak poinformowała duńska federacja, jest stabilny.

Fotografie: YouTube (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować