Zaszła w ciążę z nieznajomym. Dziecko udusiła w piwnicy, a później podpaliła na podwórku

34-latka z Oleśnicy od dłuższego czasu korzystała z popularnych portali, umawiając się z mężczyznami na seks. W końcu zaszła w ciążę, nie mając pojęcia, kto jest ojcem dziecka. 23 czerwca 2016 roku urodziła syna. Nie wydarzyło się to jednak w szpitalu, a w piwnicy. Kobieta, według tego co mówi, wstydziła się pójść do lekarza, bo nie wiedziała z kim zaszła w ciążę.

Nie mając pomysłu na to, co zrobić, gdy tylko poczuła silne bóle brzucha, udała się do piwnicy, gdzie tam, na materacu urodziła syna

Dziecko leżało obok niej na stercie brudnych ubrań. Kobieta, według tego co mówi sędzia, w brutalny sposób oderwała pępowinę, wytarła z siebie krew, ubraniami przykryła chłopczyka, docisnęła je do jego główki, doprowadzając do uduszenia. Gdy zabiła dziecko, przykryła je materacem.

Przez cały dzień nawet tam nie zaglądała. Wróciła następnego dnia

Syna włożyła do worka ze starymi ubraniami, a po kilku dniach wyniosła na podwórze i podpaliła. Zwłoki noworodka zostały znalezione przez przerażoną sąsiadkę. Sąd pierwszej instancji skazał Martę S. na 15 lat pozbawienia wolności. Obrona odwoływała się, próbując dowieść, że kobieta działała w szoku po porodzie. Po kilku miesiącach sąd zmniejszył karę do 10 lat pozbawienia wolności.

„Ja nie zabiłam tego dziecka”

Wyjaśnienia kobiety brzmią tak irracjonalnie, że nie ma było chyba nikogo, kto uwierzyłby w to, co mówi. Jej zdaniem wcale nie doprowadziła do śmierci dziecka:

Ja nie zabiłam tego dziecka. Ja je urodziłam, zostawiłam, przykryłam odzieżą i materacem i poszłam do domu. Kilka dni później wzięłam dziecko i wyniosłam je na podwórko, żeby ktoś je znalazł i tyle

Okolicznością łagodzącą miał być fakt, że kobieta pochodziła z patologicznej rodziny, nie była wcześniej karana, brak środków do życia, brak wsparcia i brak wzorców. Kara ta według Prokuratora Generalnego jest zbyt łagodna. Jego zastępca w tej sprawie złożył kasację do Sądu Najwyższego.

*zdjęcie ma charakter poglądowy